Regeneracja skóry po lecie
9/07/2017
Witajcie!
Źródło: aveda.com.au
Nie ma co dłużej przeciągać - lato niechybnie chyli się ku końcowi i czas najwyższy, aby napisać taki post ;) Ci szczęśliwcy, przed którymi dopiero jawi się urlop wrześniowy, mogą skorzystać z tego postu dopiero za jakiś czas; reszta zapewne już zdążyła opalić się na różne odcienie brązu i zastanawia się, w jaki sposób przedłożyć żywotność swojej opalenizny.
Nasza muśnięta słońcem skóra wygląda zapewne uroczo, lecz jeśli przyjrzymy jej się bliżej, to dostrzeżemy szereg mankamentów. Przesuszenie, trądzik (często bardziej zaogniony niż przed urlopem) przebarwienia, nierówności - to tylko niektóre z możliwych efektów słonecznych (i nie tylko) kąpieli. Najgorzej, jeśli do tego nie używaliście żadnych filtrów ochronnych i zmagacie się z konsekwencją tych decyzji. W jaki sposób przywrócić skórze dobrą kondycję po wakacjach?
Oceniamy kondycję skóry po lecie.
Źródło: Organi.com.au
Wiele osób po słonecznych urlopach skarży się na uczucie ściągnięcia, pieczenia i wysuszenia skóry. To bardzo charakterystyczne objawy dla przesuszenia powstałe na skutek nadmiernej ekspozycji na promienie słoneczne, wiatr, piasek, małą wilgotność powietrza oraz opalania się i kąpiele w chlorowanym basenie czy słonym morzu. Tego rodzaju czynniki środowiskowe zwiększają procesy utraty wody przez naskórek, przez co nasze ciało traci w upale dużo więcej wilgoci niż w warunkach umiarkowanych. Ponadto ogromny udział w pogorszeniu się kondycji skóry po lecie bierze promieniowanie UV, które nie tylko pogrubia warstwę rogową naskórka, wywołując jego późniejsze łuszczenie się, do tego rozregulowuje melanocyty powodując przebarwienia, a także sprzyja rozwojowi wolnych rodników, które przyspieszają proces starzenia się skóry.
Regeneracja skóry po wakacjach
Dzisiejsza dermatologia zna naprawdę wiele sposobów na poprawę kondycji skóry po słonecznym urlopie. Pierwszym i chyba podstawowym sposobem jest przywrócenie odpowiedniego poziomu nawilżenia, co odgrywa fundamentalną rolę w pielęgnacji naszej cery po lecie. Dlaczego jest to aż tak ważne? Przede wszystkim dlatego, że tylko dogłębnie nawilżona może prawidłowo funkcjonować i uruchamiać procesy regenerujące. Brak nawilżenia bardzo szybko uwidacznia się w postaci szorstkości, podrażnień, ściągnięcia, zmarszczek, krostek, a także przebarwień, których już nie da się tak łatwo usunąć. A walka z nimi to kolejny krok naszej regeneracji skóry. W większości przypadków zwykłe kosmetyki przeznaczone do walki z przebarwieniami powinny dać sobie radę (chociażby te z serii Ziaja Med lub Pharmaceris W). W poważniejszych sprawach potrzebna już będzie specjalistyczna pomoc - nie obędzie się bez wizyty u dermatologa, gdy na naszym ciele zaobserwujemy nowe, niepokojące znamiona, kiedy pojawią się silne oparzenia słoneczne (a Pantenol już nie pomaga), bądź na skórze wystąpią głębokie przebarwienia czy plamy.
Jakich kosmetyków używać do ,,po-słonecznej" regeneracji skóry?
Głównym składnikiem, w jaki powinnyśmy zainwestować od razu jest dobry krem nawilżający. Najlepszy byłby taki, który z jednej strony będzie miał działanie okluzyjne i zabezpieczał przed dalszą utratą wody przez naskórek, a z drugiej będzie posiadał silne właściwości odżywcze.
Czego szukać w składach takich kremów?
- substancji hydrofobowych, utrzymujących wilgotność naskórka = tłuszcze roślinne, oleje mineralne, oleje roślinne (dużo zdrowsze), woski, ceramidy,
- substancji higroskopijnych, przyciągających cząsteczki wody - jak gliceryna czy kwas hialuronowy,
- składników odżywczych, szczególnie ekstraktów roślinnych o wysokim stężeniu (przykładowo aloesu, który ma bardzo fajne działanie łagodzące poparzenia), niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT) - olej lniany (częsty składnik emolienów), słonecznikowy, kukurydziany czy konopny.
- humektantów wchodzących w skład naturalnego czynnika nawilżającego (NMF) - mocznik, mleczany, a także kwas hialuronowy.
Jakie zabiegi na twarz po lecie są szczególnie wskazane?
Regeneracja skóry odwodnionej może przebiegać dwojako:
- w domu, przy pomocy specjalnych kosmetyków,
- korzystając z zabiegów dermatologicznych.
Zwykłą regenerację skóry (bez zmian chorobowych) można rozpocząć od zabiegu nawilżającego np. algami. W przypadku pojawienia się posłonecznych poważniejszych mankamentów (przebarwień, trądziku, nierównomiernego kolorytu czy mocnego łuszczenia) lepiej skorzystać z czegoś poważniejszego.
- peeling chemiczny, czyli zabieg na twarz przy pomocy określonych kwasów - pomaga w regeneracji naskórka, działa odmładzająco, rozjaśnia przebarwienia,
- mikrodermabrazja - mikropeeling polegający na mechanicznym złuszczaniu naskórka. Zmiękczenie, a następnie usunięcie warstwy rogowej naskórka sprzyja wyrównaniu kolorytu oraz redukcji drobnych przebarwień,
- mezoterapia - zabieg niechirurgiczny, polegający na wstrzyknięciu do skóry właściwej substancji nawilżających, odżywczych czy leczniczych. Przeciwdziała fotostarzeniu się skóry, pobudza ją i rewitalizuje. Najlepsze efekty są widoczne po serii zabiegów.
Godne polecenia serie kosmetyków przydatne w regeneracji
Póki co wspomnę tylko o kilku dobrych kremach z całego oceanu kosmetyków nawilżających i regenerujących, które niedrogo dostaniecie w aptekach i niektórych drogeriach. Za ich obszerną recenzję zabiorę się w następnych postach. Są to kosmetyki, które miałam okazję przetestować na własnej skórze, a ich działanie znacznie poprawiło jej stan po lecie.
Zaczynając od podstawy - Dermedic Hydrain 2 i 3. O ile Hydrain 2 jest w tej chwili trudniej dostępny, o tyle 3 dostaniecie bez problemu, ale niech to będzie krem o dogłębnym działaniu; odradzam Wam krem-żel, gdyż jest po prostu za słaby. Pierwsza wersja ma dużo lepszą konsystencję, a nawilżenie naprawdę utrzymuje się bardzo długo i dodatkowo można stosować go bez obaw pod makijaż. Taką kurację możecie uzupełnić serum nawadniającym na twarz, szyje i dekolt oraz peelingiem enzymatycznym z tej samej serii. Dla mnie Hydrain 3 jest w tej chwili podstawowym kremem do codziennej pielęgnacji i ciężko mi znaleźć coś o podobnej skuteczności. No i równie ważne - nadaje się do stosowania na skórę tłustą i trądzikową (przetestowałam osobiście).
Kolejnym fajnym rozwiązaniem, również od firmy Dermedic, jest seria Linum Emolient do skóry suchej, bardzo suchej, atopowej i skłonnej do alergii. Tutaj wiodącym składnikiem jest olej lniany, który wykazuje działanie przeciwzapalne, łagodzące i przeciwświądowe. Przyspiesza regenerację naskórka i skóry właściwej, hamuje rozwój bakterii i nie pozwala wodzie tak łatwo uciekać. Po opalaniu jak znalazł :) Na mocno podrażnioną skórę po opalaniu polecam chociażby żel pod prysznic odbudowujący barierę ochronną naskórka - zwykłe kosmetyki myjące z SLSami mogą dodatkowo wysuszać skórę.
Moje całkiem niedawne odkrycie - Palmers, czyli kosmetyki pachnące kokosem! Przetestowałam na sobie dwa produkty do pielęgnacji ciała: nawilżający balsam z olejkiem kokosowym oraz balsam z masłem shea. Teraz muszę przyznać, że te kosmetyki nie mają sobie równych, jeśli chodzi o nawilżanie i odżywianie skóry suchej oraz bardzo suchej (jaką jestem posiadaczką, nie licząc okolicy twarzy ;)) W składzie znajdziemy prawie same naturalne i przyjazne składniki, jak masło shea i kakaowe, olejki: z maruli, makadamia, z winogron, ze słodkich migdałów, witaminę E, ekstrakt z owsa (stosowane często w kosmetykach do skóry z AZS). Wersja z masłem shea jest zdecydowanie bardziej odżywcza - smarowałam się tym balsamem przed wyjazdami na wakacyjne festiwale, gdzie warunki pogodowe potrafią być bardzo różne (tak samo jak warunki sanitarne) i wracając, naprawdę nie miałam nic do zarzucenia mojej skórze. Była nadal w świetnym stanie.
Teraz coś bardziej ,,drogeryjnego" - Bielenda i seria ,,Algi Morskie". Stosowałam mleczny olejek do pielęgnacji ciała oraz kremowe serum po powrocie z Grecji. Na tamtą chwilę nie znalazłam się nic lepszego na mocno podrażnioną, zaczerwienioną i wysuszoną skórę. Świetnie się sprawdziły, bardzo dobrze nawilżyły zmęczoną słońcem i solą skórę oraz szybko ją zregenerowały. Pozostawiają po sobie bardzo przyjemne uczucie i ładnie pachną. Olej z mikroalg jest bogaty w kwasy DHA (z grupy Omega-3) oraz tokoferole(pochodne witaminy E), uzupełnia utratę wilgoci i składników odżywczych, hamuje procesy starzeniowe, poprawia elastyczność skóry. Zawarte w produktach mikroelementy rewitalizują, odżywiają i detoksykują naskórek. I to działanie zdecydowanie czuć!
A Wy macie swoje sprawdzone sposoby? Z czego najczęściej korzystacie? Dajcie znać!
2 komentarzy
Bardzo fajny rzeczowy post ;)
OdpowiedzUsuńNo.... moja skóra jest w opłakanym stanie :) miałam urodziny i mama zafundowała mi zabiegi :) nie mogę się doczekać. Na co dzień jestem wierna balsamom Nivea. Pozdrawiam cieplutko. Jestem tutaj.
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy komentarz :) Staram się odpowiadać na wszystkie wiadomości. Jeśli chcesz to obserwuj ;)