Witajcie!
Większość dziewczynek w dzieciństwie marzy o tym, by zostać księżniczką. Z czasem dowiadują się, że jest to jednak mało realne, ale dzięki odpowiedniemu ubiorowi wciąż mogą poczuć się jak bohaterki disneyowskich bajek. Oczywiście, mam tu na myśli tiulowe spódnice - lekkie, cienkie i efektowne. Materiał ten kojarzy się najczęściej z sukniami balowymi, więc nadal najczęściej noszony jest na wielkie wyjścia. Jednak od kilku sezonów jest mocno promowany na wybiegach mody w wersji bardziej codziennej. Tiulowa spódnica potrafi dodać charyzmy i przebojowości kobiecie w każdym wieku. Nie wymaga zbyt wielu ozdób, więc śmiało można do niej dobrać jednolitą górę. W zależności od wybranego koloru i długości, możemy osiągnąć różny efekt - pastelowe odcienie świetnie sprawdzają się w romantycznych stylizacjach ze szpilkami, a czarne pasują praktycznie do wszystkiego i śmiało można ubrać do nich nawet trampki.
Taki jest mój dzisiejszy wybór - luźna stylizacja z tiulową midi, trampkami i lekkim sweterkiem, w sam raz na popołudniowy spacer lub zakupy. Jest wygodnie, przewiewnie i nietuzinkowo. Model, który wybrałam, też nie jest typowy - wierzchnia warstwa tiulu jest dużo dłuższa niż podszewka, dzięki czemu spódnica nadaje ciekawego charakteru stylizacji. I w ten oto sposób stworzyłam miejski zestaw, który nie jest słodko dziewczęcy, ale taki właśnie swobodny i nieoficjalny.
Zdjęcia: Asio
Sweterek | Sweater: Sinsay / Spódnica | Skirt: Ebutik / Kapelusz | Hat: SH / Buty | Shoes: Vans / Torba | Bag: Allegro / Zegarek | Watch: Signora