Witajcie!

Patchwork - metoda, którą stosowano przede wszystkim ze względów ekonomicznych, stała się znów modna za sprawą wielkich domów mody. Chociaż zszywaniem ze sobą różnych kawałków tkanin i materiałów było ludziom znane od dawna, to największym uznaniem metoda ta cieszyła się w czasach Wielkiego Kryzysu. Wtedy ze starych ubrań tworzono po prostu ciepłe kołdry. Patchwork kojarzy się przede wszystkim z dekoracjami domowymi, jak narzuty, kapy i pościele, jednak istnieje w modzie jako silny mikrotrend i lubi wrócić do jakiś czas na salony. Szczególnie wdzięcznie wyglądają patchworkowe sukienki, spódnice, czy torebki. Chociaż niezbyt łatwo je znaleźć na co dzień w sklepach, to polecam się za nimi rozglądać - fajnie ożywiają codzienne stylizacje, a dzięki nim można też śmiało pokusić się na mały clash print!

Ja zostaję przy klasyce. Patchworkową plisowankę połączyłam z kremowym golfem oraz beżowymi kowbojkami. Trochę w klimacie boho, ale za sprawą dodatków - również z nutą elegancji. Nowością w mojej szafie jest też mięciutki golf, który wypatrzyłam niedawno w H&M. Przez długi czas nie robiłam zakupów w tej sieciówce, gdyż sporo ubrań bardzo podupadło na jakości. Ostatnio brand walczy z kiepskimi produktami i w kolekcjach basic można trafić na bardzo udane modele. Uwagę zwracają szczególnie lepiej przemyślane składy i porządne wykończenia, dzięki czemu ubrania po jednym sezonie noszenia nie trafią na śmietnik. Ten model golfu występuje w bardzo neutralnych tonach, posiada ściągacze na rękawach oraz na dole, a do tego jest z bardzo miękkiej i ciepłej dzianiny. Pokochają go wszystkie wielbicielki stylu skandynawskiego i minimalistycznego. A ja rozważam zakup kolejnego koloru ;) 

Spódnica | Skirt: Shein / Golf | Turtleneck: H&M / Botki | Boots: CCC / Torebka | Bag: Sinsay

Gdybyście potrzebowali rabatu do Shein, to proszę - z kodem Q3trytosaveit macie 15% zniżki na każde zamówienie! 

Zdjęcia: Asio