Recenzja: Top 3 olejki w mojej kosmetyczce

4/11/2018

Witajcie!

Przypominajka


Ostatnio sporo rozpisywałam się na tematy teoretyczne - o bardziej i mniej popularnych olejach stosowanych w kosmetyce, o ich niesamowitych właściwościach i drogocennym składzie. Dziś przyszedł wreszcie czas, aby podsumować i zebrać w jeden artykuł moje prywatne doświadczenia z tymi produktami do pielęgnacji skóry. Stosowałam wiele kosmetyków, w których oleje były jednym ze składników, ale nigdy nie stanowiły głównej i jedynej zawartości opakowania. Długo się przekonywałam do stosowania olejów w czystej postaci, wiele z nich musiałam odrzucić ze względu na kapryśność mojej cery i problemy trądzikowe. Do dziś udało mi się znaleźć tylko 3 produkty, które moja skóra akceptuje w pełni i nie sprawiają, że po ich stosowaniu budzę się na drugi dzień z nowymi wykwitami. 

Trudność w doborze odpowiednich produktów wynikała zawsze z dwóch czynników - trądziku wieku dorosłego, czyli szybko zapychającej się cerze, skłonnej do zanieczyszczeń i z rozszerzonymi porami, a jednocześnie bardzo wrażliwej, alergicznej i często przesuszonej ze względu na używanie maści przeciwtrądzikowych. Zanim kupię nowy produkt, muszę go najpierw przetestować pod względem reakcji alergicznej - smaruję niewielką powierzchnię i czekam. Jeśli w ciągu pierwszych godzin nie zadrapię się, to istnieje szansa, że gorzej już nie będzie. A olejki przeznaczone stricte do cery tłustej i trądzikowej u mnie się zupełnie nie sprawdzały i sporo z nich musiałam zwyczajnie wyrzucić. Po wielu próbach i stopniowych zmianach w pielęgnacji skóry, udało mi się znaleźć ,,te jedyne". 

1. Nacomi, 100% Olej Jojoba


Olej jojoba może być stosowany do każdego rodzaju cery, a szczególnie do skóry trudnej w pielęgnacji. Jego odmienny skład w porównaniu do innych olejów czyni jego właściwości wyjątkowymi. Natłuszcza, zmiękcza i nawilża skórę suchą, jednocześnie reguluje wydzielanie sebum skóry tłustej, wspomaga leczenie trądziku. Jojoba charakteryzuje się bardzo wysoką zgodnością biologiczną ze skórą i dzięki temu bardzo łatwo się wchłania. Ma przyjemny, lekko słodki zapach i złoty kolor. Jest bogaty w fitosterole, witaminę A, E i F. 

Nie stosuję go codziennie. Zwykle raz lub dwa razy w tygodniu, po dokładnym oczyszczaniu i peelingu skóry, jako takie serum na noc. Chwilę trwa, zanim wchłonie się całkowicie, ale nie pozostawia tłustej warstwy. Rano cera jest bardzo miękka i elastyczna, a rzadko udaje mi się osiągnąć taki efekt zwykłymi kremami. Nie zapycha, nie tworzą się nowe zaskórniki. Nie powstają nowe zmiany zapalne - a to dla mnie jest bardzo ważne. Skóra pozostaje gładka i przyjemnie nawilżona przez dłuższy czas. W trakcie stosowania zauważyłam też poprawę kolorytu - cera nie jest już taka ziemista. W tej chwili używam go do wzbogacania codziennych kremów - kilkanaście kropli oleju dodaję do sprawdzonego kosmetyku i nadaję mu bardziej odżywcze i regeneracyjne właściwości. 

Jest łatwo dostępny, znajdziecie go w wielu drogeriach - ja swój kupuję w Hebe. Brakuje mi tylko  w nim jednej rzeczy - zakraplacza. Kwestia techniczna, a ułatwiłaby jego dozowanie. 

Polecam: cerom problematycznym, przetłuszczającym się, miejscami przesuszonym. Tym, którzy borykają się z problemem trądziku, jak i suchej skóry. Moim zdaniem to bardzo uniwersalny olejek.

2. Alterra, Olejek do masażu ,,Migdały i papaja"


Dostępny praktycznie w każdym Rossmannie. Kupiłam go z ciekawości, do smarowania mojej wysuszonej po lecie skóry i szybko stał się moim ulubionym produktem do pielęgnacji ciała. Wcześniej korzystałam z dobroczynności szamponów i masek do włosów od Alterry, a dzięki niemu przekonałam się do marki całkowicie. Wbrew nazwie, składa się z naprawdę wielu ekstraktów, warto bliżej przyjrzeć się składowi:


Przebogaty skład potrafi zdziałać prawdziwe cuda! A wszystko to z organicznych upraw, od certyfikowanych dostawców. Produkt ten jest także odpowiedni dla wegan. Dzięki starannie wybranym olejom naturalnym : olejowi jojoba i oliwie z oliwek skóra staje się aksamitnie gładka i delikatna. Wartościowy olej z awokado i relaksujący olej sezamowy chronią skórę przed utratą wilgoci,  naturalny olej migdałowy i drogocenny olej z pestek winogron długotrwale dostarczają jej odpowiednich nienasyconych kwasów tłuszczowych i witamin. Bogaty olej sojowy i pielęgnacyjny olej z kiełków pszenicy nadają skórze gładkość, a jednocześnie zapewniają jej elastyczność. Przy stosowaniu olejku do masażu dobroczynne dla skóry i regenerujące ją masaże mogą wspomagać ukrwienie i zmniejszać napięcia mięśni. Owocowy zapach tropikalnego owocu papai (chociaż bardzo delikatny) rozpieszcza zmysły. Najlepiej wchłania się tuż po kąpieli/prysznicu, kiedy skóra jest jeszcze lekko wilgotna. 

Stosuję go w zależności od stanu mojej skóry - jest bardzo przydatny w zimie, kiedy naskórek jest mocno przesuszony, a także po długotrwałych kąpielach w słonej wodzie i słonecznych. Świetnie sprawdza się w jeszcze jednym przypadku: na przesuszone, atopowe miejsca, które u mnie znajdują się na ramionach i wzdłuż kręgosłupa. Zmiany atopowe zaostrzają się jesienią i są szczególnie uciążliwe przez zimę. Wiele warstw nie zawsze naturalnych materiałów, suche i ogrzewane powietrze oraz częste zmiany temperatur potrafią bardzo pogorszyć stan skóry. Ważna jest odpowiednia pielęgnacja takiej cery - odpowiednie preparaty do mycia i natłuszczania oraz naprawy uszkodzonego naskórka. Przez dłuższy czas radziłam sobie dzięki serii Mediderm oraz Cerkoderm. Bardzo silne właściwości regeneracyjne tego olejku odkryłam zeszłej zimy - gdy zmęczona nawracającymi ,,wysuszonymi i swędzącymi plackami" posmarowałam je najtłustszym produktem jaki miałam. Zadziałało. Po pierwszej takiej kuracji i chwilowym masażu zauważyłam znaczną poprawę i żeby zyskać całkowitą pewność, użyłam go ponownie następnego wieczoru. Zmiany na plecach praktycznie zniknęły i gdy pojawiły się ponownie po miesiącu (ale w dużo lżejszym wydaniu), wystarczyła ,,jednorazowa kuracja przypominająca", żeby pozbyć się ich całkowicie. Do dziś mam spokój i cieszę się ogromnie, że problem nie nawraca. Z ramionami, gdzie sprawa była poważniejsza i bardziej zaawansowana, także sobie nieźle poradził. Skóra była w końcu przyjemnie nawilżona, elastyczna i wygładzona, świąd złagodzony, a efekt utrzymywał się przez dwa dni. Z czasem mogłam w końcu odstawić Cerkoderm i wrócić do zwykłych, lżejszych kremów. 

Ten produkt ma wiele zalet, jak i wad. Zaczynając od tych dobrych stron - oprócz drogocennych właściwości, ma bardzo wygodne opakowanie, z możliwością zablokowania dozownika i zabezpieczeniem przed wylaniem. Łatwo się go dozuje i wystarczy naprawdę niewielka ilość, aby sobie taki masaż relaksacyjny zafundować. Jest dostępny w każdym Rossmannie i kosztował zawrotne 14 zł. Z drugiej strony konsystencja jest bardzo, ale to bardzo tłusta (nic dziwnego, patrząc po składzie). Wieczorne smarowanie bardzo się przeciągało - po nałożeniu preparatu należało pozostać bez ruchu dłuższy czas, aby nie ubrudzić ubrań czy pościeli. W moim przypadku - warto było czekać, jednak niektórym może to bardzo przeszkadzać. 

Polecam: do skóry suchej,przesuszonej, atopowej. Koniecznie z opcją masażu :) 

3. Pharmaceris A, Koncentrat z witaminą A


Chociaż oficjalnie jest to serum, a nie olejek, nie mogłam go nie umieścić w tym zestawieniu. Pharmaceris A E-Sensilix to koncentrat o wysokiej zawartości witaminy E. Wzmacnia funkcje ochronne i antyoksydacyjne skóry. Regeneruje ją, hamuje procesy starzenia. Ujędrnia i wygładza zmarszczki, poprawia poziom nawilżenia i natłuszczenia. Jest przeznaczony do pielęgnacji cery wrażliwej z tendencją do pogłębiania się zmarszczek oraz jako kuracja dla poprawy kondycji skóry matowej i przesuszonej. 

Używam go na noc, na oczyszczoną skórę twarzy. Przy pierwszym zetknięciu miałam wrażenie, że jest bardzo tłusty i może zapychać, jednak po kilkuminutowym masowaniu wchłania się całkowicie. Z czasem nauczyłam się stosować go w odpowiedniej dla mnie ilości (nie więcej niż 1/3 miarki zakraplacza), a wtedy dużo szybciej się wchłania. Rano cera jest wygładzona i miękka, nie pojawiają się żadne nowe zmiany zapalne, ani krostki. Nie pogarsza się także stan już istniejących wykwitów, bardzo delikatnie je łagodzi. Nie uczula, nie podrażnia, nie zapycha i nie tworzy nowych zaskórników, więc można go śmiało stosować przy cerze trądzikowej i wrażliwej. Dobrze spisuje się w miejscach, gdzie skóra jest zaczerwieniona, wysuszona i podrażniona. 


Konsystencja jest lekka, delikatnie tłustawa, bezbarwna i bezzapachowa. Wieczorny rytuał nawilżania skóry twarzy z tym produktem to prawdziwa przyjemność! Stosuję go obecnie praktycznie codziennie i mam już kupione kolejne opakowanie, gdyż spełnia moje wszystkie wymagania i zamierzam kontynuować jego używanie. Od początku kuracji zauważyłam znaczne zmiany - skóra nie jest już tak mocno wysuszona i napięta jak do tej pory, do tego jest przyjemnie gładka i elastyczna. Ma jednolity, zdrowy koloryt, jest odżywiona i miękka. Sam olejek jest dość wydajny, kilka kropelek spokojnie pokryje całą twarz. Jednak pod koniec produktu coraz ciężej się go nabiera - trzeba się trochę postarać, aby odmierzyć odpowiednią ilość. Co do zmarszczek - nie posiadam jeszcze jakiś znacznych, pogłębionych bruzd, więc ciężko jest mi ocenić jego działanie w tym aspekcie.

Wady? Słabsza dostępność w porównaniu do pozostałych produktów i cena. Pharmaceris to zdecydowanie linia apteczna, nie znajdziecie jej w większości znanych drogerii. Ceny mogą się bardzo wahać - od 38 do 56 zł, w dodatku rzadko bywa w promocji. 

Polecam: jako wieczorne serum do trądzikowej i wrażliwej skóry twarzy. 

You Might Also Like

1 komentarzy

  1. Nie słyszałam o żadnym z nich lecz pierwszy bardziej kusi do spróbowania :)
    FotoHart 😊

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :) Staram się odpowiadać na wszystkie wiadomości. Jeśli chcesz to obserwuj ;)