Wcześniej korzystałam z ,,Japonii", a odkąd weszła nowa kolekcja zapachów wybrałam ,,Indie" (dostępne są jeszcze ,,Turcja" i ,,Maroko"). Każda kompozycja jest inspirowana danym krajem. 

To mój ulubiony żel z całej tej serii. Pierwsza rzecz na którą zwracam uwagę to zapach, kolejna to opakowanie. ,,Indie" są bardzo świeże, ożywcze i lekkie, dokładnie takie, jak lubię. W opisie producenta możemy przeczytać, że ekstrakt z irysa działa regenerująco i odżywczo, a wyciąg z lotosu hinduskiego ma właściwości biostymulujące, wzmacniające struktur skóry, poprawiające mikrokrążenie i metabolizm komórek. Do tego minerały z wód termalnych, które nawilżają skórę. 

Stosuję go podczas wieczornego prysznica, w trakcie którego odpoczywam po ciężkim dniu, a ten żel mi w tym znakomicie pomaga. Przyjemny, słodkawy zapach jest subtelny i pomaga się odprężyć. Żel bardzo dobrze się pieni, nie jest ani zbyt gęsty, ani lejący. Praktyczne zamknięcie, łatwy w dozowaniu - producent zadbał o to, aby cały żel nie wylał się z opakowania na raz, jak to bywa czasem z niektórymi szamponami, które mają zbyt szeroki dozownik. Do tego nie wysusza skóry i nie powoduje podrażnień - moja alergiczna skora bardzo go polubiła ;) Bardzo wydajny, przy pojemności 300 ml wystarczy spokojnie na miesiąc. 

2. BeBeauty, automatyczna kredka do oczu 0,25 g.

Pewnego razu chciałam wypróbować coś nowego podczas makijażu codziennego. Najprostszym sposobem było kupienie kredki do oczu w innym niż dotychczas kolorze (zwykle używam czarnego eyelinera z Wibo). 

W tym czasie do Biedronki trafiły nowe kosmetyki Be Beauty z promocji ,,Odkryj w sobie piękno", na co dzień w sklepie niedostępne. Niska, kusząca cena sprawiła, że ta kredka znalazła się szybko w moim koszyku wraz z korektorem, o którym zaraz też wspomnę. Przyjemny, intensywny odcień brązu, długo utrzymuje się na oku. Miękka - łatwo się rozprowadza, ale trzeba uważać żeby jej nie złamać. Łatwa w użyciu - nie trzeba temperować, wysuwa się po przekręceniu. Producent twierdzi, że się nie rozmazuje - ja jednak twierdzę, że nie jest problemem roztarcie jej. Jeśli nie trzemy co chwilę oczu, to efekt spokojnie utrzymuje się cały dzień, jednak przy drobnych manipulacjach można ją łatwo ,,rozmyć". 

Mimo wszystko uważam, że to udany zakup, za bodajże 5,99 zł. Jeśli w przyszłości znów się pojawi, to chętnie wypróbuję inny kolor.

3. BeBeauty, rozświetlający korektor pod oczy, 7 g

Próbowałam już przeróżnych korektorów i jak do tej pory żaden nie sprawdził się tak dobrze jak ten. Aż żałuję, że nie jest dostępny w regularnej sprzedaży - miałam okazję kupić go razem z kredką opisaną wyżej w trakcie akcji ,,Odkryj w sobie piękno". Lekka, przyjemna konsystencja, po nałożeniu i rozprowadzeniu wtapia się w skórę, świetnie maskuje moje sińce pod oczami ;) Dodatkowo rozświetla. Ogromny plus za aplikator - wszelkie rossmanowe sztyfty i pędzelki nie sprawdzają się w moim przypadku i odstraszają skutecznie. Cena w promocji również przystępna - 6,99 zł za sztukę. Jeśli znów się pojawi (a powraca dość często przy różnych okazjach) to znowu go zakupię ;)

A Wy jakie perełki znalazłyście w Biedronce? A może korzystałyście z powyższych kosmetyków? Podzielcie się doświadczeniami :)