Witajcie!

Skoro zaczęły się wakacje to przychodzę do Was z letnim stylem ;) A z nim najlepiej kojarzy się styl marynarski, o którym warto sobie przypomnieć w nadchodzącym czasie. W tym sezonie zasługuje na szczególną uwagę ze względu na paski i paseczki oraz swoiste połączenie kolorystyczne: granat, czerwień i biel. Styl marynarski wraca do nas co roku, zazwyczaj nieco zmodyfikowany, ale śmiało można go określić bardzo uniwersalnym. 

Bluzki w poprzeczne paski uwielbia wiele kobiet. Jednak nie sprawdzają się do wszystkich typów sylwetek ze względu na to, że pogrubiają. Nie należy ich się bać, wystarczy dobrać odpowiednią narzutkę w postaci rozpiętego żakietu czy luźnego kardiganu i nie trzeba już się martwić o niezbyt korzystny wygląd. W tym sezonie pasiaste ubrania można znaleźć dosłownie wszędzie. Sama zaopatrzyłam się ostatnio w bluzkę oraz spódniczkę z letniej kolekcji Sinsay. 

Bluzka w paski, z odkrytymi ramionami podchodzi pod kategorię ,,styl marynarski" i na tym porównanie się kończy. Dobrałam do ,,pasiaka" czerwoną spódnicę midi z wysokim stanem, którą znalazłam parę miesięcy temu w ciuchlandzie i która doczekała się wreszcie swojego debiutu ;) Jest bardzo lekka i zwiewa, szyta z koła przez co świetnie się układa. Do tego czarna torebka i szpilki - również z second handu. Taki zestaw przywołuje mi na myśl styl Francuzek, bardzo prosty i minimalistyczny, a jakże piękny. W zależności od dobranych dodatków możemy skomponować kilka wersji na podstawie tej samej bazy (bluzki w paski i czerwonej midi): elegancki zestaw z butami na obcasie czy codzienny, z balerinkami i dużą torebką typu shopper. 

***

Hello!

The summer break has began, so I present you elegant style for vacation :) With the holidays the best associates marine style, which we should remember in the upcoming time. In this season it deserves special attention, because of stripes and specific combination of colors: navy blue, red and white. Sailor style come back to us every year, usually slightly modified, but it's still so universal.
Many women love blouses with transversal stripes. However, they don't souited to all types of bodies, because they thicken. But we should not fear them, simply choose the right stretched cape or loose cardigan jacket to make look more favorable. This season, we can find striped clothes in almost every collection. I bought recently a blouse ans skirt from Sinsay's summer collection.
Striped blouse with bare shoulders belongs to category ,,marine style", but red midi skirt and high heels make it look more chic and parisian. Both things come from second-hand shop, as well as small, black bag. This set brings to mind the style of French women, it's simple, minimalistic and very beautiful. We can compose several versions based on the same basics (striped blouse and midi skirt): elegant set with high heels or more ordinary look with falts and shopper bag. 

Zdjęcia: Asio

Bluzka | Shirt: Sinsay

Spódnica | Skirt: SH

Szpilki | High heels: New Look (SH)

Torebka | Bag: Primark (SH)

Okulary | Glasses: Sinsay

E.

Witajcie!

Jak pewnie większość z Was już wie, zgodziłam się na współpracę ze stroną dresslink kilka tygodni temu. Byłam ciekawa, czy faktycznie jest warta polecenia. Właśnie otrzymałam przesyłkę z zamówionymi rzeczami i mogę Wam napisać co nieco odnośnie współpracy. Ale tak na serio ;)

Po pierwsze: mail
Zacznę może od początku współpracy, czyli wymiany mailowej z przedstawicielem sklepu. W pierwszym mailu informują mnie o możliwości kooperacji z blogerami i proszą o szybką odpowiedź. Po sprawdzeniu na stronie okazuje się, że nie spełniam ich wymagań, czyli minimum 1000 obserwatorów bloga. Pytam więc w jaki sposób miałaby wyglądać współpraca - dostaję odpowiedź, że nie jest to opcja ,,Blogprom", o której możecie poczytać na ich stronie. W jej ramach mogę sobie wybrać kilka rzeczy z ich strony, które mi wyślą. Warunek?
a) muszę się zmieścić w 20$. Patrząc na ceny stwierdziłam, że dam radę to zrobić, ponieważ większość rzeczy oscyluje w okolicy 6-7$
b) po otrzymaniu paczki muszę napisać posta o rzeczach (co właśnie czynię).
Wysłałam więc wiadomość z pytaniem, czy będę musiała umieszczać banner ze sklepu na stronie. Nie nie, wystarczy, że napiszę wishlistę i posta po otrzymaniu przesyłki i pamiętaj - 20$, w tym przesyłka (o zamawianiu napiszę w dalszej części).
Wysyłam maila z podsumowaniem w ramach upewnienia się, czy wszystko dobrze zrozumiałam, ponownie pytam o banner oraz tracklinki i informuję, że zarejestrowałam się na stronie. Dostaje w odpowiedzi maila zawierającego praktycznie taką samą treść jak poprzednio. Oni nie zrozumieli, czy ja przysypiałam w trakcie czytania? No nic, przechodzimy do następnego punktu...

Po drugie: zamówienie
Po zarejestrowaniu się na stronie otrzymuję wiadomość, że dostałam gratis 50$ do wykorzystania na sklepie. Sprawdzam w odpowiedniej zakładce - faktycznie, widnieje tam 50$. Wygląda to mniej więcej tak:

Robi mi się milej na duszy, ale póki co nie zamierzam z niego korzystać, dopóki nie przyjdzie moje zamówienie i nie sprawdzę dokładnie zawartości paczki.
Przystępuję do zamawiania: przeglądam stronę, dodaję do ulubionych rzeczy, które mnie interesują, sprawdzam dostępne rozmiary, prawdziwe zdjęcia osób, które zamówiły dany przedmiot, wymiary... Przeglądam raz jeszcze i próbuję wybrać. Decyduje się na 3 rzeczy. Dodaję je do koszyka, wybieram wysyłkę (china post with tracking number) i tu pierwsze schody - sama wysyłka to połowa ceny zamówienia. Z racji tego, że lekko przekroczyłam dozwoloną wartość (22 $), muszę zmodyfikować zamówienie, więc redukuję je do dwóch rzeczy - kompletu w paski i torebki. Tym razem mieszczę się w cenie, więc zaklepuję wszystko i wybieram Wester Union jako formę płatności (zalecenie, które dostałam od pracownika). Doczytuję co nieco o tym kuponie (klik), który dostałam w zamian za rejestrację w sklepie. I okazuje się, że taki kupon możemy ,,dodać do zamówienia" przez co jego cena  redukuje się o jakieś 15%. To znaczy, że nie mamy do wydania 50$ za jednym zamachem, tylko możemy sobie zmniejszać cenę całkowitą w trakcie kolejnych zakupów (pomyślcie ile trzeba by kupić rzeczy, żeby zużyć całą tą kwotę). Poniżej widzicie jak wyglądało podsumowanie mojego zamówienia:

Po trzecie: wishlista
Zgodnie z umową tworzę posta z wishlistą (do zobaczenia tutaj). Wybieram ładne zdjęcia rzeczy, pod nimi umieszczam linki bezpośrednie do sklepu. Informuję o tym pracownika w mailu. Dostaję odpowiedź zaczynającą się od ,,Dear,i am sorry but could you please..." w dalszej części znajduje się ,,tracklink", który powinnam dodać do posta. Jego zadaniem jest sprawdzanie ile osób odwiedza bloga i klika w podane rzeczy. A pytałam o niego wcześniej...

Po czwarte: przesyłka
Wysłałam numer zamówienia do pracownika, z którym się kontaktowałam, a on je zrealizował = przekazał do wysyłki. Poinformował mnie o tym w mailu. Opcja ,,track order" na moim koncie w serwisie dresslink pozwala na śledzenie wszystkich etapów, przez które przechodzi paczka. Wygląda to mniej więcej tak:


Wspaniale, nieprawdaż? ;)

W dalszej części maila znajduję banner, który powinnam umieścić na stronie. Banner, teraz? Czyżbym nie pytała o niego wcześniej? Ech, ech, ech...

Teraz zostało już tylko oczekiwanie. Po kilku dniach sprawdzam na koncie, jak się miewa moja paczka. Dowiaduję się, że jest już na terenie Polski - zmiana znaczków z chińskich na normalne ;)


Jeszcze kilka dni i oto jest - paczuszka we własnej postaci. Otwieram i sprawdzam co zawiera.


Pierwsze wrażenie? Ulga - dostałam to co zamówiłam, w odpowiednich kolorach i rozmiarach. Rozpakowuję folię i przymierzam. Nie jest źle, ale idealnie też nie. Nie oczekiwałam cudów. Materiał to typowy syntetyk, pachnie jeszcze fabryką. Poza tym bez zarzutu - wszystko na swoim miejscu, nitki nie wystają, rzeczy się trzymają. Martwiłam się tylko, czy spódnica nie będzie prześwitująca, ale na szczęście - nie (to dość cienki materiał). Oceńcie sami:

Lata 60



W tym dziesięcioleciu mamy do czynienia w wieloma zmianami społecznymi. Rosnące niezadowolenie z rozwarstwienia w poziomie życia, prestiżu i wpływach powoduje spięcia między rodzinami rolniczymi, robotniczymi i elitami. Zapoczątkowuje to rewolucję obyczajową (zwaną również rewolucją seksualną), która ściśle wiąże się z przewartościowaniem dotychczasowych hierarchii społecznych, powstają nowe ideologie i ruchy społeczne. Wojna w Wietnamie wzmaga protesty antywojenne i rewolty wśród studentów i ludzi młodych, którzy chcą uniknąć poboru do wojska. Młodzi ludzie buntują się także przeciwko dorosłym i instytucjom: rodzinie, szkole, Kościołowi, szefom, zakładom pracy, rywalizacji, kultowi pieniądza, normom, przymusom, zakazom, wojsku i wojnie, własności prywatnej ( propagują życie w komunie) i materializmowi - w ten sposób tworzy się ruch hipissowski. Dzięki rozpowszechnieniu przez nowo powstające programy telewizyjne poświęcone muzyce młodzieżowej, zjawisko to obiega cały zachodni świat. Oprócz grup zdeklarowanych wyznawców hippisowskiej ideologii, ruch ten stał się również modą, z której młodzież czerpała tylko charakterystyczne cechy ubioru i muzykę. To właśnie muzyka stanowiła jego podstawę. W latach 60 kariery rozpoczynają legendy rocka, które pewnie kojarzy większość z Was, m.in. Janis Joplin, Jimmi Hendrix, The Doors z charyzmatycznym Jimem Morrisonem, Jefferson Airplane, The Rolling Stones, The Animals czy The Beatles, którzy mieli wpływ na rozwój kultury masowej. Rozpoczyna się też era festiwali, z Woodstockiem na czele, rozpowszechnia się stosowanie narkotyków i substancji psychoaktywnych. W zamachach giną John F. Kennedy i Martin Luther King. Ważne wydarzenia dla nauki - powstaje pierwsze łącze internetowe, dokonano pierwszej transplantacji serca i człowiek ląduje na księżycu.


Moda

W latach 60 panował wszędzie kult młodości, także w modzie. Zacierała się granica w wyglądzie między kobietami i mężczyznami, powstaje określenie ,,unisex". Kobiety stawały się coraz szczuplejsze, nie podkreślały już swoich naturalnych kształtów, z kolei mężczyźni zapuszczali włosy i ubierali obcisłe ubrania. Co nosiło się w latach 60? Wszystkie sukienki i spódnice uległy skróceniu do długości mini - kobiety podkreślały długie i szczupłe nogi, zmniejszyły się za to dekolty. Modne stały się sukienki w kształcie litery A - z obniżoną i luźną talią. Rewolucja obyczajowa i fala feminizmu sprawiły, że kobiety coraz chętniej sięgały po spodnie - długie, szerokie lub dzwony, a także kombinezony. Na topie są geometryczne wzory, pastele, kolorowe i rzucające się w oczy dodatki i kapelusze. Przerzucono się z obcasów na płaskie balerinki, sandały i klapki. Powstanie subkultur wiąże się z narodzinami nowych stylów w modzie - hippie, rockers i mods.



Hipisi mieli zwykle długie włosy (zarówno kobiety jak i mężczyźni), w które często wplatali kwiaty czy nosili kolorowe opaski. Jeśli klimat na to pozwalał, to chodzili boso. Strój miał wyrażać związek z naturą i musiał być funkcjonalny, najlepiej własnoręcznie wykonany. Posiadał mnóstwo naszywek i łat. Styl hippie mocno inspirował się sztuką Indian i Hindusów, stąd można doszukać się u nich etnicznych wzorów, mocnych kolorów, kwiecistych ubrań, a także drewnianych ozdób wieszanych na rzemykach, różnobarwnych koralików, dzwonków, pacyfek i apaszek. Modne są spodnie-dzwony i długie, cygańskie spódnice.


Modsi to subkultura młodzieżowa, która powstała w Wielkiej Brytanii. Wywodzili się głównie ze środowisk robotniczych, charakteryzowali się pedantycznym sposobem ubioru, nienawiścią do edukacji, zainteresowaniem najnowszymi trendami mody i muzyką eksperymentalną. Często nosili bujne włosy, ułożone w ekstrawaganckie fryzury. Lubili szokować krzykliwym i prowokującym wyglądem, jaskrawymi kolorami i zachowaniem. Ich gusta muzyczne oscylowały między rockiem, popem, R'N'B, ska i rock and rollem. Prowadzili regularne walki z ,,rockersami", często kojarzy się ich z rozbojami, awanturami i tworzeniem gangów. Poruszali się głównie na skuterach (np. Vespach). Nosili typowo angielskie marki oraz charakterystyczne zielone parki, z brytyjskimi symbolami na naszywkach. Uważa się, że byli prekursorami dzisiejszych skinheadów.


Rockersi to subkultura występująca głównie na terenie Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Swój styl oraz nazwę zaczerpnęli od rock and rolla, muzyki wówczas nieakceptowanej społecznie. Ideologia rockersów charakteryzowała się pogardą wobec wzorów i norm, brakiem stabilizacji i unikaniem odpowiedzialności. Wyznawali zasadę ciągłej walki - zwycięża najsilniejszy i najbardziej cyniczny. Rockersi nosili długie włosy, ułożone w tzw. ,,kaczy kuper", ubierali się niedbale i niechlujnie - najczęściej w podarte spodnie i czarne, skórzane kurtki. Byli podłożem dla innych subkultur - harleyowców, motocyklistów, punków i ridersów.

Fryzury i makijaż

Makijaż zwracał uwagę przede wszystkim na oczy - miały być duże, mocno podkreślone czarną kredką i mascarą, często doklejano sztuczne rzęsy. Cienie do powiek miały neutralne kolory, beżowe, białe, koralowe, błękitne i jasnobrązowe.  Usta natomiast były podkreślone bardzo delikatnie. Dużo kobiet wzorowało się na makijażu Twiggy (o której więcej w dalszej części artykułu).
Modne fryzury były mocno natapirowane, z wywiniętymi końcami, utrwalone przy pomocy lakieru do włosów. Oprócz tego włosy ścinano na tzw. chłopczycę - przeciwieństwem tego stylu były hipiski, które nosiły je długie i rozpuszczone.

Ważne osobistości

Twiggy, a właściwie Lesley Lawson, angielska modelka, aktorka i piosenkarka. Karierę rozpoczęła bardzo wcześnie, bo już w wieku 16 lat. Za jej przyczyną, kanonem piękna lat 60 stały się duże oczy, szczupła sylwetka i regularne rysy twarzy. Na jej chłopięcej sylwetce dobrze leżały modne w tamtych czasach sukienki - szerokie, w kształcie litery A, bez podkreślonej talii i z odsłoniętymi nogami. W tym czasie ważyła 40,5 kg przy wzroście 165 cm. Uznawana za pierwszą supermodelkę na świecie. W latach 70 rozpoczęła karierę filmową, dostała nawet dwa Złote Globy.


Jacquelline Kennedy Onassis - małżonka 35. prezydenta Stanów Zjednoczonych, Johna F. Kennedy'ego, pierwsza dama w latach 1961 - 1963. Po śmierci męża, wyszła ponownie za mąż za greckiego magnata finansowego Aristotelisa Onasisa. W czasie wyborów prezydenckich była w centrum uwagi, została okrzyknięta przez miliony kobiet ikoną mody. Jej stylistami byli m.in. Armani, Herrera, Chanel, Lacoste, Pucci, Valentino. Doczekała się torebki nazwanej jej imieniem, zaprojektowanej przez włoski dom mody Gucci. Zapoczątkowała modę na sukienki z szerokimi ramiączkami, z charakterystycznym wycięciem w łódkę i dopasowane w talii. Lubiła kobiece i dopasowane stroje, duże okulary przeciwsłoneczne i pastelowe kolory.


Janis Joplin - amerykańska piosenkarka rockowa, soulowa i bluesowa, autorka tekstów, związana z ruchem hippisowskim i szeroko pojętym rockiem psychodelicznym. Mimo, że jej kariera trwała tylko kilka lat, to jest uznawana za jedną z najbardziej wpływowych postaci współczesnej kultury masowej. Prezentuje typowy styl hippie. Jej krótkie życie przepełnione było alkoholowymi, narkotykowymi i obyczajowymi ekscesami oraz licznymi odwykami. Zmarła z powodu przedawkowania. Należy do ,,klubu 27" - grupy wpływowych osób, które zmarły z różnych przyczyn w wieku 27 lat.


Nancy Sinatra - amerykańska aktorka i piosenkarka, córka Franka Sinatry i Nancy Barbato-Sinatry. Karierę rozpoczęła w 1960 roku, a jej najbardziej znane piosenki to ,,These Boots Are Made For Walkin'", ,,Bang Bang", ,,Summer Wine" i ,,Somethin' Stupid", które bardzo często są coverowane przez różnych artystów. Partnerowała Elvisowi Presleyowi w filmie ,,Speedway", nagrała także piosenkę do filmu o Bondzie ,,You Only Live Twice".


Jane Birkin - brytyjska aktorka i piosenkarka, tworząca głównie w języku francuskim. Rozpoczęła karierę filmową w latach 60, później wyjechała do Francji. Tam odkrył ją francuski piosenkarz Serge Gainsbourg, z którym zaśpiewała piosenkę ,,Je t'aime... moi non plus", która została zakazana w wielu krajach ze względu na seksualny podtekst. Jej nazwisko stało się popularne za sprawą torebki, której pomysł zrodził się w trakcie przypadkowego spotkania aktorki z Jeanem-Louisem Dumasem, prezesem francuskiego domu mody ,,Hermes". Owocem ich rozmowy na temat idealnej skórzanej torebki na weekend jest właśnie ,,Birkin" - obecnie jeden z najbardziej pożądanych akcesoriów na świecie.


Jane Fonda - amerykańska aktorka, producentka, pisarka i działaczka polityczna. Pod koniec lat 50 zapisała się na kursy dramatyczne do szkoły Lee Strasberga i rozpoczęła swoją karierę aktorską od Brodwayu. Przez jakiś czas pracowała także jako modelka, trafiła nawet na okładkę ,,Vogue". Dwukrotna laureatka Oscara, kilkukrotnie otrzymała także Zloty Glob za role w filmach. Po porzuceniu aktorstwa zaczęła zajmować się propagowaniem świadomego rodzicielstwa, problemami Trzeciego Świata, ochroną zwierząt, jogą oraz wegetarianizmem.

Witajcie!

Dzisiaj troszkę na luzie i z przymrużeniem oka ;) Poświęciłam kiedyś cały post na sklepy ,,japan style" i rzeczy, które w nich zamawiałam (tutaj można sobie przypomnieć). Czas mija, a ubrania te nadal dobrze mi służą. Na dowód zamieszczam zdjęcia - koszula jest w świetnym stanie i polubiłam ją niezmiernie. Dzięki rzucającemu się w oczy nadrukowi jest ciekawym urozmaiceniem i miłą odmianą od jednolitych, eleganckich koszul. Jest dość luźna, więc świetnie nadaje się na co dzień, czy na niezobowiązujące wyjścia ze znajomymi. Do tego jeansy i trampki i mamy zestaw idealny dla mnie, czyli wygodny i komfortowy. W sam raz do codziennego biegania po mieście czy na zakupy ;) A czerwone usta na koszuli przełamują schemat sportowej stylizacji i nadają jej bardziej kobiecy charakter.

Long time ago I wrote a post about ,,japan style" stores and things, that I ordered (here you can remind it). Time goes by and the clothes serve me very well. Here're pictures to prove it - the shirt is in a great condition and I like it very much. Thanks to distinctive print is a nice variety from formal, elegant shirts. It's quite loose, so is perfect for everyday wearing or for informal meetings with friends. To this I picked jeans and sneakers and I have perfect set for me, comfortable and convenient. Ideal for running around the city or for shopping ;) Red lips on a shirt break the rules of sporty set and make it this looks more feminine.

Witajcie!

Z racji tego, że namiastkę upalnego lata już mieliśmy, mogę napisać co nieco o moich sposobach na radzenie sobie z nim ;) Dla większości osób wysoka temperatura jest męcząca, nadmiernie się pocą przez co czują się niekomfortowo. Oprócz antyperspirantów dobrym rozwiązaniem są mgiełki - lekkie, pachnące i tanie. Lepiej sprawdzają się w upały, niż cięższe perfumy. 

Jednak nie powinno się używać perfum i mgiełek podczas opalania, zwłaszcza tych zawierających alkohol, który w kontakcie z wysoką temperaturą i promieniowaniem UV bardzo niekorzystnie wpływa na stan naszej skóry. Alkohol ma za zadanie utrwalać zapach, a mgiełki posiadają go mniej w swoim składzie, przez co pachną krócej niż perfumy. Można na rynku znaleźć bezalkoholowe, a najlepiej wykonać je samemu w domu - wystarczy przegotowana woda i kilka kropli ulubionego olejku eterycznego :)

Dziś jednak zamierzałam napisać o mgiełkach z Avonu, które miałam okazję przetestować. Do tej pory skorzystałam z pięciu mieszanek zapachowych, które Wam tu pokrótce opiszę. 

Justcath jest konsultantką Avonu, przez co często informuje mnie o różnych promocjach. W trakcie jednej z nich nabyłam te oto mgiełki. Kilka zapachów na różne okazje ;) Przede wszystkim warto zaglądać na stronę internetową, ponieważ często są promocje na niektóre zapachy, obecnie mgiełki można kupić za ok. 5,99 zł/100 ml.

Zalety:

Wady:

• różna trwałość produktu - niektóre zapachy utrzymują się do końca dnia, inne ulatniają się po kilku godzinach. 

E.

Witajcie!

Sukienki maxi są na topie już od kilku sezonów. Mogą być zwiewne, dziewczęce, eleganckie, w kwiaty w stylu hippie, czy boho. Wybór jest bardzo duży - takie sukienki można znaleźć w prawie każdym sklepie sieciowym. A komu pasują sukienki maxi? Zwykło się mawiać, że najlepiej wyglądają w nich osoby wysokie i szczupłe. Na niskich kobietach mogą nie wyglądać korzystnie, ponieważ optycznie skracają sylwetkę, dlatego powinny one skorzystać raczej z fasonu midi. Czasem dodatek wysokich sandałków rozwiązuje ten problem. Sukienki maxi są też dobre dla osób, które chcą zatuszować jakieś mankamenty urody - czy to nogi, czy wystający brzuszek (do tego świetnie nadaje się sukienka odcinana pod biustem i rozszerzana ku dołowi). Oprócz tego zwiewne sukienki chronią przed upałem. Odpowiednio zestawione mogą służyć też na chłodniejsze dni.

No właśnie, z czym je zestawiać? Dla niższych osób dobre będą koturny lub sandałki na obcasie, dla wyższych balerinki, rzymianki czy japonki. Są to oczywiście umowne zasady, nie trzeba się do nich ślepo stosować, wszystko zależy od tego, gdzie się w takiej sukience wybieramy. Noszone z kurtką czy marynarką sprawdzą się w chłodniejsze dni. Jeśli kolor jest jednolity, można nadać jej charakteru odpowiednio dobierając dodatki, a jeśli ma bardzo dużo wzorów to powinniśmy zredukować akcesoria do minimum, wtedy delikatny wisiorek czy bransoletka w zupełności wystarczą. 

Moja sukienka pochodzi z zeszłorocznej kolekcji H&M. Jest bardzo wygodna, zwiewna i świetnie wpisuje się w trendy boho ;) 

***

Hello!

Maxi dressses are on top for several seasons. They can be elegant, girly, in style of hippie or boho. We have very large choice - maxi dresses can be found in almost every shop. Usually, it's said that this kind of dress suits to tall and skinny person. Short women don't look well in this length - for them better will be midi dresses. Sometimes the addition of sandals with high heels solves the problem. Maxi dresses are good for people who want to cover up any imperfections - legs or bigger tummy. In addition, loose maxi protect against heat. 

How to combine? 

For shorter people good will be wedges or heeled sandals, for higher - flats, flip flops or simples sandals. These are the commonly known rules, we don't need  follow them blindly, it all depends on occasion. They can be worn with jacket or blazer for cooler days. More prints - less accessories, with big amount of flowers well fit simply bracelet or delicate necklace.  

My dress comes from last year's H&M collection. It's very comfortable, airy and suits to boho trends ;)

Sukienka | Maxi dress: H&M

Kurtka | jakcet: No name

Torba | Bag: No name

Buty | Shoes: Allegro

Kapelusz | Hat: Szachownica

Bransoletki | Bracelets: Handmade 

E.

Witajcie!

Przeglądając blogi ostatnimi czasy zauważyłam, że sklep Dresslink.com zaczął prowadzić wzmożoną kampanię reklamową w naszym kraju i zaprasza wiele osób do współpracy. Kilka dni później znalazłam na mailu wiadomość od nich, że mają dla mnie propozycję. Przestudiowałam wnikliwie stronę i pierwsza rzecz jaką zauważyłam, to taka, że nie spełniam ich warunków współpracy blogerskiej. Jednak nie stanowiło to problemu. Po wymianie pytań, ustaleniu szczegółów i przeglądaniu ich asortymentu, postanowiłam - a czemu nie? Przecież korzystałam już ze sklepów ,,japan style", a dresslink właśnie do tego typu należy. Ciekawość nakazuje mi sprawdzić czy faktycznie sklep jest warty uwagi. 

Czym właściwie jest dresslink?

Jest to strona azjatycka, oferująca zarówno odzież damską, jak i buty, torby i różnego rodzaju akcesoria. Aby przejrzeć asortyment potrzeba kilku godzin wolnego czasu. Wybór jest bardzo duży, a ceny całkiem zachęcające - ładne sukienki można już kupić za 20 zł (w przeliczeniu), a zimowe płaszcze - za 50-60 zł. O dziwo, większość z tych rzeczy można również znaleźć na allegro, jednak w zupełnie innych cenach (wyższych oczywiście). Możemy zamówić przesyłkę z tzw. tracking number, czyli opcja śledzenia paczki wchodzi w grę. Często organizowane są przeceny czy ,,special offers" trwające kilka dni/godzin. 

W większości opisów znajdziemy: dokładną rozmiarówkę (trzeba dokładnie sprawdzać, azjatyckie rozmiary różnią się od europejskich), często są również opinie klientów oraz prawdziwe zdjęcia przedmiotu po otrzymaniu przesyłki. Na to też należy zwrócić uwagę, tak samo jak na materiał, z którego dana rzecz jest wykonana.

Na wstępie możemy dostać miły prezent za samą rejestrację - 50$ do wykorzystania w sklepie. Tak, za samą rejestrację. Muszę zweryfikować jeszcze jak to działa. Za zainstalowanie aplikacji z dresslink na swoim pulpicie - kolejne 50$.  

Forma płatności:

Paypal lub Western Union. 

Wishlista, czyli co mi się spodobało w trakcie zwiedzania sklepu:

ponczo | narzutka 

kropki | paski

motyle | kombinezon | kwiaty 

wzorek | maxi | koronka

koronka | kwiaty | biała 

frędzle | kwiaty | frędzle 

Jak widzicie, ten sklep to przede wszystkim raj sukienkowy - jest ich tam naprawdę wiele, do wyboru do koloru. To tylko ułamek tego, co zdążyłam przejrzeć. Jak tylko otrzymam paczkę z zamówieniem - napiszę dokładnie co i jak. Sama jestem ciekawa co z tego wyniknie ;)

E. 

Witajcie!

Jeśli któraś z Was zastanawia się jeszcze nad kupnem torebki bądź plecaka z najmodniejszym trendem tego sezonu, czyli frędzlami to teraz jest na to najlepszy moment - w sklepach półki uginają się pod akcesoriami w stylu boho i hippie, więc jest w czym wybierać! Dostępnych jest wiele modeli w różnych cenach. Wszystko zależy od tego, ile jesteście w stanie na nie wydać, jaki materiał jest dla Was wystarczający (macie do wyboru imitację lub prawdziwa skórę i zamsz). Dla wielbicielek dyskretnych frędzli też coś się znajdzie. Przygotowałam dla Was kilka propozycji, żeby ułatwić Wam decyzję ;)

Bershka

129,90 zł

149,90 zł | 99,90 zł

C&A

59,90 zł 

69,90 zł 

79,90 zł | 89,90 zł

Diverse

H&M

399 zł | 39,90 zł | 99,90 zł 

149,90 zł

House

Mango

169 zł | 229 zł | 269 zł

189 zł

329 zł | 369 zł | 399 zł | 469 zł

New Yorker

69,90 zł

79,90 zł | 99,90 zł

109,90 zł | 129,90 zł

Pull&bear

59,90 zł

69,90 zł

89,90 zł | 99,90 zł

119,90 zł

139,90 zł

Zara

129 zł

149 zł

179 zł | 199 zł

299 zł

299 zł

299 zł

349 zł | 399 zł

449 zł | 499 zł

599 zł | 769 zł

E.