W stylu gwiazdy: Coco Chanel
7/25/2021,,Chanel nie pozwala modzie popaść w barbarzyństwo i napełnia ją klasycznymi wartościami: rozsądkiem, naturalnością, trwałością i radością z dawania przyjemności, a nie szokowania" - tak Roland Barthes napisał o Gabrielle w 1973 roku. Największej projektantce świata spodobałby się ten komentarz, jeśli wziąć pod uwagę jej wiarę w to, że ,,moda tworzona jest po to, by wyjść z mody". Bez Gabrielle ,,Coco" Chanel nie mielibyśmy małej czarnej, perfum Numer 5, tweedowego kostiumu ze spodniami, dwukolorowych butów i wielu innych klasyków mody, które trwać będą przez wieki. Jest to wielkie osiągnięcie jak na kogoś, kto nigdy nie studiował projektowania, kto nauczył się szyć w sierocińcu i kto próbował robić karierę w prowansalskim kabarecie. To wtedy Chanel przybrała pseudonim ,,Coco" - miał jej przypominać o smutnej przeszłości.
Być może nie byłoby Coco Chanel, gdyby nie zakonnice - to właśnie one nauczyły ją szyć. Dziewczynkę i jej siostrę do prowadzonego przez nie sierocińca oddał owdowiały ojciec. Szybko okazało się, że mała Gabrielle ma talent, jej robótki były niesłychanie precyzyjne, a siostry kiwały głową z aprobatą, przekonane, że taka praktyczna umiejętność zapewni podopiecznej godziwy zarobek w przyszłości. Wiele się nie pomyliły, choć na myśli miały pewnie mały zakład krawiecki, a nie modowe imperium.
Ambitna Chanel przyjęła na swoje motto słowa ,,Jeśli rodzisz się bez skrzydeł, nie przeszkadzaj im wyrosnąć". Nigdy nie wyszła za mąż, chociaż mężczyźni odegrali w rozwoju jej kariery bardzo dużą rolę. Dzięki dwóm bogatym i wpływowym partnerom, Etienne'owi Balsanowi i Arthurowi ,,Boyowi" Capelowi, w 1915 roku stała się właścicielką trzech butików. Jeden znajdował się w Deauville, drugi w Biarritz, a trzeci w Paryżu, na rue Cambon, przy której nadal mieści się siedziba firmy Chanel. Coco szybko zdała sobie sprawę, że mężczyźni traktowali ją raczej jako utrzymankę, a nie równoprawną partnerkę. W 1919 roku, w wieku 26 lat, Coco rządziła najbardziej wpływowym imperium gospodarczym, jakie kiedykolwiek stworzyła kobieta. A wszystko zaczęło się od słomkowego kapelusza, zaprojektowanego przypadkiem, ale tak oryginalnego, że zwrócił uwagę pewnej sławnej aktorki i wzbudził sensację. Dzieło Chanel diametralnie różniło się od nakryć głowy , które były wtedy w modzie, przyozdobionych piórami i woalkami. Chanel usunęła wszystkie ozdoby, kładąc fundamenty pod nową koncepcję luksusu: czystość formy i oszczędność, ponieważ ,,nic nie jest równie głupie, jak mylenie prostoty z biedą".
Jej ubrania były na to dowodem. Zawsze inspirowało ją otoczenie, na przykład w 1913 roku zwróciła uwagę na swetry noszone przez normandzkich rybaków i wypuściła na rynek mariniere: koszulkę w biało-niebieskie pasy, która stała się letnim ,,mundurkiem" kobiet spędzających wakacje w ekskluzywnych nadmorskich hotelach w Deauville. Ale Mademoiselle (tak ją nazywali pracownicy) wiedziała również, jak zaspokajać potrzeby innych klientów. Tworzyła stroje dla żon, córek i sióstr, które przejęły stery rodzinnych firm, gdy ich mężczyźni poszli walczyć na froncie pierwszej wojny światowej. Chociaż pracowały, to chciały pozostać piękne i eleganckie. Coco powiedziała kiedyś ,,oddałam ciału kobiety wolność, gdyż pociło się w gorsetach, halkach i tiurniurach". Skróciła sukienki i pozbyła się gorsetów, pozwalając narodzić się ,,nowoczesnej kobiecie". Takiej, która nie potrzebuje już pomocy mężczyzny, żeby przejść kilka kroków, okutana w kilometry materiału, pętającego jej nogi. Nie potrzebowała pokojówek, by zapinały jej tysiące haftek gorsetu.
Mademoiselle, ikona nowej, wyzwolonej kobiecości, jako jedna z pierwszych ścięła włosy. Nosiła je falujące i często ukryte pod kapelusikiem typu hełm, tak modnym w latach dwudziestych. Rewolucja Chanel przyniosła kobietom spodnie i zwiewne sukienki bez talii, z krótkimi rękawami noszonymi nawet w środku dnia. A przede wszystkim dała nam dżersej, materiał, który wcześniej używany był tylko do szycia bielizny. To ,,odkrycie" spowodowała przede wszystkim konieczność (jedwab, bawełna i wełna były trudno dostępne w czasie wojny) niemniej okazało się przełomowe. Coco szyła z tej tkaniny sukienki, ale także luźne swetry oraz pierwsze sławne kostiumy ze spodniami. Preferowała poważne kolory: beżowy, piaskowy i granatowy, z dodatkiem bieli i bordo. Była też pierwszą osobą, która wprowadziła modę na czerń, kolor którego wcześniej nikt nie chciał nosić, nawet wieczorami, ponieważ kojarzył się z żałobą. Zainspirowana strojem pracownic biurowych, w 1926 roku stworzyła swoje arcydzieło: petite robe noire, czyli małą czarną, obcisłą sukienkę z crepe de Chine z wąskimi rękawami i kieszeniami po bokach, odpowiednią na każdą okazję. Była ona surowa i ozdobiona jedynie pojedynczym długim sznurem pereł (najlepiej sztucznych). Sztuczna biżuteria to kolejne z odkryć Chanel. Projektowała duże naszyjniki, które nosiło się z kolczykami, bransoletami i broszkami w kształcie kamelii, jej ulubionych kwiatów, które stały się symbolem jej domu mody, wraz z logo z podwójnym ,,C".
W 1921 roku Chanel wypuściła na rynek swoje sławne perfumy Numer 5. Po upływie wieku jest to nadal najlepiej sprzedający się zapach na świecie. Przygotował je chemik Ernest Beaux, a przełom stanowiły z co najmniej trzech powodów: po raz pierwszy zmieszano w nich zapachy naturalne i sztuczne, ich nazwa (była to po prostu piąta buteleczka zaproponowana przez Beaux) była odległa od obowiązujących dotychczas nazw w rodzaju Nuits de Chine czy Desir Princier, a sama buteleczka w swej prostocie zrywała z secesją. Perfumy odniosły taki sukces, że Coco uznała piątkę za swoją szczęśliwą liczbę.
Modowe imperium Chanel rozwijało się z rozmachem aż do wybuchu II wojny światowej. Przed wojenną zawieruchą projektantka początkowo schroniła się w modnym kurorcie Vichy, a następnie po powrocie do Paryża, zamieszkała w hotelu Ritz. Chanel ograniczyła się jedynie do sprzedawania perfum. Ponoć słynne No 5 były niezwykle popularne wśród niemieckich żołnierzy, którzy obdarowywali nimi swoje kochanki. Już sam fakt ubijania interesów z okupantami i życiu w luksusie, podczas gdy wielu rodaków przymierało głodem, był mocno kontrowersyjny, ale prawdziwą czarną kartą w historii Chanel jest romans z niemieckim oficerem i oskarżenia o szpiegostwo. Jednak nie ma wystarczających dowodów, żeby w 100% potwierdzić tę teorię.
Zarobione na sprzedaży perfum pieniądze pozwoliły Coco po wojnie reaktywować dom mody i powrócić z nową kolekcją. Nie przypadkiem symbolem powrotu Chanel do świata mody - jej pracownia była zamknięta w latach 1939-1954 - jest ,,2,55", pierwsza torebka na ramię nazwana tak od daty swojego powstania (luty 1955). ,,Miałam dość noszenia torebek w ręku i ciągłego ich gubienia, więc dodałam pasek i zawiesiłam je na ramieniu" powiedziała o swym kultowym dziele, wykonanym ze skóry albo z pikowanego materiału. 2,55 na złotym łańcuszku stała się fetyszem ,,nowej kobiety" Chanel, któej garderoba obejmowała tweedowe kostiumy ze spodniami, pozbawione kołnierzy żakiety, ozdobione guzikami w kształcie klejnotów i lamówkami w kontrastowych kolorach, jedwabne bluzki i kremowe czółenka o czarnych czubkach, zaprojektowane tak, by stopa wydawała się mniejsza. Mając ponad 70 lat Coco dokonała, jak to określił magazyn ,,Life", kolejnej rewolucji. Wylansowała prostą, ale nienaganną kobiecą sylwetkę, pozostającą w opozycji do New Look Diora, który przy swoich wciętych taliach i kloszowanych spódnicach ponownie odwołał się do seksualności kobiety, ale również do jej niskiej pozycji społecznej, z czym Chanel zawsze walczyła. Jej zwycięstwa dowodzą liczne naśladownictwa (,,Największą nagrodą dla mnie jest to, że jestem bez przerwy naśladowana przez czterdzieści tysięcy projektantów mody"), ale prawdziwa konsekracja nadeszła w latach siedemdziesiątych, kiedy jej kreacje stały się strojami kobiet z towarzystwa, młodych i modnych. Czy ktoś nasuwa Wam się na myśl? Oczywiście - Jackie Kennedy!
0 komentarzy
Dziękuję za każdy komentarz :) Staram się odpowiadać na wszystkie wiadomości. Jeśli chcesz to obserwuj ;)