Witajcie!
Dla mnie najpiękniej prezentują się wieńce i stroiki wykonane z naturalnych materiałów, czyli świeżych gałęzi drzew iglastych, szyszek, suszonych owoców i kwiatów, z niewielką ilością bombek czy kokardek. W sklepach można oczywiście kupić gotowce, ale takie ładniejsze potrafią być bardzo drogie, co jeszcze bardziej nadwyręży (i tak już mocno obciążony kupnem prezentów i innych dekoracji) portfel. A samodzielne wykonanie prostego stroika to koszt maksymalnie kilku do kilkunastu złotych. W zeszłym roku, w grudniowych DIY wylądował przepis na tradycyjny stroik bożonarodzeniowy. W tym chciałabym Wam pokazać jak w prosty i szybki sposób wykonać zimowy stroik z szyszek, który jest na tyle trwały, że może służyć przez lata jako baza do wielu innych dekoracji. Korzystałam z pistoletu do klejenia na gorąco - to bardzo wygodna i praktyczna forma mocowania szyszek do bazy stroika. Klej łapie dość szybko (15-30 sekund), dzięki czemu czas wykonania takiej dekoracji znacznie się skraca. Korzystałam z szyszek piniowych, które są niewielkie, ale dość rozłożyste, dzięki czemu można je wygodnie przykleić do różnych powierzchni.
Potrzebne będą:
- podkładka na stół (u mnie spory kawałek szarego papieru)
- baza do stroików
- farby akrylowe
- pistolet do klejenia na gorąco
- szyszki, kasztany, żołędzie, suszone owoce (dowolny materiał)
- W tym roku udało mi się kupić wcześniej wiklinową bazę do stroików - jest bardziej wytrzymała, niż słomiana czy styropianowa, a planowałam wykonać stroik, który będzie mi służył przynajmniej przez kilka lat.
- Baza była w kolorze białym, więc żeby nie była widoczna, użyłam farb akrylowych do jej pomalowania. Jedna warstwa farby wydała mi się jednak niewystarczająca.
- Po dwukrotnym pomalowaniu całej bazy do stroika odczekałam aż wszystko wyschnie.
- Następnie przystąpiłam do przyklejania szyszek (które wcześniej gruntowanie wyczyściłam i osuszyłam). Zaczęłam od tych największych i najbardziej otwartych - trafiły one na zewnętrzną część bazy. Układałam je trochę na przemian: jedna trochę wyżej, druga niżej, w dodatku tak, aby lekko na siebie nachodziły i baza od stroika nie była widoczna.
- Przerwy, w które nie mieściły się już szyszki uzupełniałam małymi kasztankami (można też użyć do tego np. żołędzi lub różnych suszonek).
- Mniejsze szyszki trafiły do wewnętrznej części stroika. Tu trzeba było użyć trochę więcej kleju, żeby utrzymać je w odpowiedniej pozycji. Oprócz przyczepienia do bazy, kleiłam je też do sąsiednich szyszek.
- Starałam się uzupełniać luki szyszkami różnej wielkości, od czasu do czasu wplatając gdzieś kasztanka. O widoczny klej nie trzeba się martwić - można go łatwo wyczyścić już po skończonej pracy.
- Kolejne piętra mocowałam także do już przyklejonych szyszek. Na tym etapie było najwięcej kombinacji, żeby zapełniać wolne przestrzenie.
- używać jako świecznika (tak jak u mnie),
- przybrać małymi bombkami i kokardami, a potem ustawić jako ozdobę świątecznego stołu,
- ozdobić suszonymi owocami i laskami cynamonu,
- powtykać zielone gałązki i powiesić na drzwiach wejściowych jako wieniec.