Witajcie!

Dla kogoś, kto wychowywał się w górach wśród, zima w mieście nie nastraja optymistycznie. Wrocław bez śniegu wygląda dość ponuro, nawet jeśli świeci słońce. Przyznam, że i ja uległam  czasem wpływie ,,szarówki" i większość moich stylizacji codziennych ma ciemne kolory. Najlepiej czuję się w czerni, ale mam też inne sprawdzone kolory, które całkiem fajnie podkreślają mój typ urody. Różne odcienie zielonego, głębokie i ciemne czerwienie, bezpieczne brązy i beże oraz klasyczne szarości - to barwy, którymi staram się uzupełniać moją ,,czarną" garderobę.  Od czasu do czasu stawiam sobie wyzwanie, żeby ożywić moje nieco zbyt jednolite stylizacje wyrazistymi akcesoriami. Zaczęłam od czerwonej, wełnianej czapki z puszystym pomponem - bardzo prostego i przyjemnego dodatku, który rozjaśni nawet najbardziej ponury zestaw. Kolejnym krokiem była zamiana klasycznych, czarnych rękawiczek i botków na brązowe. No i płaszcz - bardzo długi, ciemnozielony i chroniący przed wiatrem, świetnie uzupełnia się z ciepłymi barwami, jakimi są brązy i czerwień. W ten oto sposób stworzyłam stylizację, w której wyjątkowo nie ma nic czarnego. Kto powiedział, że zima nie może być kolorowa - nawet za sprawą stroju codziennego? :) 

Zdjęcia: Asio

Płaszcz i czapka | Coat & Hat: Gamiss / Jeansy: Sinsay / Buty, torba i szal | Boots, bag & scarf: Vintage / Rękawiczki | Gloves: Butik / Sweter | Sweater: C&A