Witajcie!

Przeglądając sklepy internetowe w poszukiwaniu inspiracji, zauważyłam pewną powtarzalność niektórych trendów. Na co projektanci ubrań postawili w tym sezonie? Oto moje zestawienie 7 trendów na nadchodzące miesiące.

1. Puchaty sweter

Swetry są filarem jesiennej garderoby, można je śmiało zestawić zarówno ze spodniami, jak i spódnicą. Oprócz casualowych, klasycznych krojów w ofercie sklepowej znajdziemy nietypowe, włochate sweterki. Wyglądają uroczo i na pewno są ciepłe ;)

Bershka: 159 zł | F&F: 139 zł 

H&M: 149,90 zł i 129,90 zł

House: 179,99 zł i 169,99 zł

4. Parki
Również w tym roku warto sięgnąć po puchatą, cieplutką parkę. Jeśli jeszcze jej nie macie, to szczerze polecam. Można przebierać w kolorach i wzorach, z podpinką na chłodniejsze dni lub bez na wczesną jesień, sprawdzi się w każdej sytuacji. Te grubsze śmiało można nosić w trakcie zimy. Kolor khaki to strzał w dziesiątkę!





5. Koszule w kratę
Moda na kratę wraca do nas co jakiś czas jak bumerang. W wersji grunge, rockowej czy klasycznej, zawsze wygląda dobrze. Idealna na spacer czy niezobowiązujące spotkanie w gronie znajomych. Moja ulubiona wersja to czarno-biała krata.

Witajcie!

Dziś co nieco o wodach toaletowych Yves Rocher z serii Les Plaisirs Nature, które bardzo cenię ;) Miałam okazję stosować już różne zapachy z tego sklepu i wiem czego się po nich spodziewać. Mam swoje ulubione perfumy, ale czasem zdarza mi się sięgać po te z edycji limitowanej. Będąc w centrum handlowym lubię zajrzeć do tego sklepu - oprócz całej gamy pięknych zapachów można tam znaleźć bardzo fajne mleczka do ciała czy pomadki. Nie korzystałam jeszcze z żeli pod prysznic i kosmetyków do make-upu. Ale do rzeczy - oto recenzje używanych przeze mnie zapachów :)

1. Woda toaletowa Kokos z Malezji (19,90 zł za 20 ml | 39,90 zł za 100 ml)

Przez długi czas mój ulubiony zapach, pierwszy jaki kupiłam w Yves Rocher. Wszystkim amatorom kokosowych nutek mogę polecić z czystym sumieniem. Zapach jest naturalny, lekko słodki i ożywczy. Prosta kompozycja, nie narzucająca się, ale trwała. Idealny na jesień/zimę.

Składniki pochodzenia roślinnego: wyciąg z kokosa z Malezji

Zalety: dość długo utrzymuje się na skórze, mimo że to woda toaletowa. Jeden z najdłużej odczuwalnych zapachów z tej serii. Nie jest mdły i nie nudzi się. Wygodna buteleczka i niezawodny atomizer. Starcza na naprawdę długi czas. Nie zostawia śladów na ubraniach, nie uczula i nie podrażnia.

Wady: do tej pory nie znalazłam. 

2. Woda toaletowa Malina z upraw Bio (19,90 zł za 20 ml | 39,90 zł za 100 ml)

Przechodziłam kiedyś nieopodal i na wystawie zobaczyłam to cudo. Zwiedziona ciekawością wpadłam na chwilę i nie mogłam powstrzymać się przed kupnem ;) Niestety udało mi się dostać tylko mniejszą wersję - cały nakład rozszedł się jak świeże bułeczki. Jak do tej pory mój faworyt - bardzo rześki, słodkawy zapach, w sam raz na lato. Uwielbiam takie owocowe mieszanki.

Skład:  Alcohol, Aqua / Water / Eau, Parfum / Fragrance, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Limonene, Ethylhexyl Salicylate, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Passiflora Edulis Seed Oil, Mangifera Indica (Mango) Seed Oil, Citral, Linalool, CI 19140 (Yellow 5), CI 14700 (Red 4).

Zalety: Bardzo owocowy i ożywczy, lekki, świetny na gorące dni. Dość długo utrzymuje się na skórze: 5-6 godzin spędzonych w upale, a ja nadal czułam się pachnąca. 

Wady: edycja limitowana. Szkoda, bo kupowałabym go z chęcią przez cały rok.

4. Woda toaletowa Złota Wanilia 

Witajcie!

Korzystając z okazji, że w sklepach i ogrodach łatwo znaleźć borówkę amerykańską, przygotowałam tartę na słodko. Przepis dostałam od przyjaciółki i trochę go zmodyfikowałam, aby po zjedzeniu kilku kawałków nadal mieć ochotę na więcej ;) Jednym słowem - aby nie była za słodka. 

Składniki na ciasto:

Ciasto należy zagnieść i schować do lodówki na pół godziny. Następnie wyłożyć na blachę i podziurkować widelcem. Piec przez 20 minut w 180 stopniach. Czekać na wystygnięcie. 

Składniki na masę: 

• 1 biała czekolada (rozpuszczona w kąpieli wodnej)
• 150 ml śmietanki 30%
• 250 g serka mascarpone

Smacznego!

E.

Witajcie!

Mam trochę czasu, więc tworzę :) A nie byle co, gdyż tym razem udało mi się wykonać łapacz snów, niegdyś amulet niektórych plemion Indian, obecnie stosowany głównie jako ozdoba. Moja wersja jest minimalistyczna, przeznaczona do noszenia jako wisiorek. Oto krótki tutorial.

Potrzebne będą:

Wykonanie: 

Na początku owijamy okrągłą podstawę rzemykiem lub grubą nicią. Użyłam jako podstawy kolczyka, usuwając zapięcie i wykorzystując tę lukę jako oczko do wisiorka. Oba końce rzemyka przykleiłam do podstawy.

Kolejną czynnością jest stworzenie plecionki wewnątrz koła. Użyłam czarnej muliny, wspomagałam się igłą, gdyż łatwiej mi było przeplatać nitki między sobą. Pierwszą plecionkę stworzyłam na planie pięciokąta - pięć miejsc zaczepienia, w równych odstępach od siebie, zaczynając od samej góry. Mulinę wkładałam między grube paski rzemyka i dzięki temu nie przesuwała się.

Używając nadal tej samej nici, kontynuowałam plecionkę wewnątrz pięciokąta - miejsca zaczepienia znajdowały się teraz po środku ramion. 

Witajcie!

Dziś szybko na temat znany każdemu - problem z filcowaniem się ubrań. Często nasze ulubione ciuchy po regularnym noszeniu mechacą się, a na ich powierzchni pojawiają się małe kulki. Jak się tego pozbyć? Są na to dwa sposoby:

Sposób 1

Sposób 2

Najbardziej znany, najtańszy i najbardziej ryzykowny zarazem ;) Zwykła jednorazowa maszynka do golenia. Ja użyłam takie już stępionej, aby nie uszkodzić materiału. Przy używaniu jej należy bardzo uważać, suchy materiał rozkładamy na płasko i dopiero staramy się delikatnie usunąć zmechacenia. Golenie ubrań przy pomocy maszynki zawsze powoduje uszkodzenia mikrowłókien, dlatego nie powinno się go zbyt często powtarzać. 

 Efekt początkowy

Efekt końcowy

Jak widzicie moją bluzkę udało się uratować ;) Dla mniej wprawnych polecam na początku poćwiczyć na ubraniu, którego już nie założymy. Nie będzie nam żal, gdy maszynka gdzieś je uszkodzi.

E.