Witajcie!

Zdjęcia: Asio

Sukienka i torebka | Dress: Shein / Buty | Shoes: Born2Be

Z kodem:  Q3tryta15 macie rabat aż do końca września na cały asortyment! 

Witajcie!

Długo nosiłam się z zamiarem napisania tego posta. Wprawdzie przed laty, zanim zaczęłam praktykować, wiele osób polecało mi jogę jako uzupełnienie codziennych treningów. Dla rozluźnienia, lepszej koordynacji, wyciszenia się i poprawy elastyczności. Na poważnie zabrałam się za nią, gdy praca stojąca zaczęła dawać mi się we znaki, czyli 3 lata temu. Częste bóle szyi i pleców, a co za tym idzie - również głowy. Do tego zmęczenie, brak energii i rozdrażnienie. Jednym słowem, nic przyjemnego.

Ze strony przyjaciółki padła propozycja zapisania się wspólnie na jakieś zajęcia ruchowe - rozważałyśmy kilka opcji, aż wreszcie postawiłyśmy na jogę. Popularność jogi wciąż rośnie, w samym Wrocławiu znajdziecie kilkanaście dużych szkół i wiele pomniejszych zajęć odbywających się na salach gimnastycznych. Trudno zliczyć wszystkie zalety wynikające z regularnego praktykowania tego indyjskiego systemu ćwiczeń, wpływającego zarówno na ciało, jak i na ducha. Tak oto trafiłyśmy pod skrzydła wrocławskiej Fabryki Energii , gdzie ćwiczyłyśmy swoje pierwsze asany i wzmacniałyśmy ciała. I przyznam, że spędziłam tam sporo czasu, dopóki nie musiałam zmienić lokalizację ze względu na godziny pracy.  

Kilka słów o jodze

Joga to system ćwiczeń, które służą doskonaleniu ciała, ducha i umysłu oraz ich wzajemnego zintegrowania. Wszystkie te trzy czynniki powinny działać zgodnie. Joga kultywuje sposoby zachowania równowagi w codziennym życiu i oznacza sprawność w działaniu. Nazwa pochodzi od sanskryckiego ,,yuj" oznaczającego jedność, integrację. Wywodzi się z Indii, gdzie zaczęto go praktykować niemal 5000 lat temu. Należy pamiętać, że joga ma wiele odmian; można wyróżnić cztery główne nurty:

Największą popularnością cieszy się hatha-joga, którą również można podzielić na wiele rodzajów (np. ashtanga, vinyasa, flow). 

Jak zacząć ćwiczyć?

Szczerze Wam powiem, że początkowa praktyka powinna się odbywać pod okiem wykwalifikowanego instruktora. W jodze liczą się nie tylko same asany, ale także poprawność ich wykonania i detale. Trzeba uważać na wiele rzeczy np. odpowiednie ustawienie kości krzyżowej, ramion, stóp, dłoni oraz ruchy bioder czy barków, które przy niektórych ćwiczeniach mimowolnie skręcają się na bok i wtedy ćwiczenie nie spełnia swojej roli. Jogę pomaga przede wszystkim na postawę. Polecam osobom, które mają problemy z kręgosłupem, pracują dużo przy komputerze (lub jak ja) spędzają mnóstwo godzin w pozycji stojącej albo chciałyby uzupełnić swoje dotychczasowe treningi o porządne rozciąganie. Do jogi idealnie pasuje stwierdzenie, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, czyli w tym przypadku ćwiczenia. Po kilku zajęciach jogi można już samemu poprawnie wykonywać sporo asan w domu.

Możemy ćwiczyć praktycznie o dowolnej porze dnia - rano zyskamy dzięki temu energię i dobre samopoczucie, wieczorem możemy się wyciszyć i rozluźnić. Najlepiej jest ćwiczyć przy otwartym oknie lub na świeżym powietrzu. Potrzebujemy jeszcze tylko maty oraz wygodnych, nie krępujących ruchów ubrań do ćwiczeń. Ćwiczy się na boso, więc kwestia kupna nowego obuwia odpada. Wraz z pogłębianiem znajomości jogi, przydadzą nam się dodatkowe pomoce, jak klocki i paski, ale tym póki co nie trzeba sobie zaprzątać głowy.

No a teraz najważniejsze: jakie korzyści niesie ze sobą praktyka jogi:

Podsumowując te wszystkie punkty - praktyka jogi daje bardzo dużą satysfakcję. Z robionych postępów, z poczucia, że robimy dla siebie coś dobrego. Uczymy się też budować relację świadomego ciała z otwartym umysłem. Skupiamy się na chwili obecnej, na oddechu i na sobie. Uczymy się cierpliwości, pokory, stawiania przed sobą coraz to nowych celów i ich realizowania. 

A Ty? Co dziś zrobiłaś dla siebie dobrego? :) 

Witajcie!

Ostatnio bardzo cenię sobie każdą wolną chwilę - może dlatego, że niewiele ich było w ciągu tego miesiąca. Krótki wypad za miasto, gdzie mam czas na odpoczynek i wyciszenie to prawdziwy luksus. Spokojny spacer na łonie natury, grill na świeżym powietrzu i brak pośpiechu - tego mi właśnie było trzeba! A takie właśnie małe wakacje udało mi się zrealizować w ostatni weekend. No i obowiązkowo zdjęcia ze zbożem, czyli absolutny ,,must have" każdej blogerki modowej :)
Nie mogło oczywiście obejść się bez wygodnej i przewiewnej stylizacji. Letnia sukienka z guzikami na froncie oraz kieszonkami, mała okrągła torebka i wiązane espadryle świetnie pasują do bardzo wakacyjnego stylu boho. I świetnie wpisują się w klimat dzisiejszych zdjęć. Sporo też w mojej tegorocznej garderobie długości midi - czuję się w nich swobodnie i wygodnie, a jednocześnie bardzo kobieco. Póki co nie odpuszczam temu fasonowi. 

Sukienka | Dress: Shein / Espadryle | Espadrilles: NN / Torebka | Bag: Aliexpress / Dodatki | Accessories: Sajbazar

Z kodem: Q3tryta15 macie 15 % rabat do sklepu SHein :) 

Witajcie!

Dziś przedstawiam Wam produkt, który bardzo pomógł mojej cerze ostatnimi czasy. To nowsza wersja innego kosmetyku od marki Lierac - Prescription, Solution Keratolytique Anti-Imperfections. Nieznacznie zmieniona formuła, nowa szata graficzna i super właściwości. Zdecydowanie warto go poznać!

Roztwór keratolityczny przeznaczony jest do skóry z rozszerzonymi porami, przetłuszczającej się, z wypryskami i bliznami pozapalnymi. Bazuje na technice medycyny estetycznej - głębokim oczyszczaniu. Świeży, ściągający płyn o lekko kwaskowym zapachu oczyszcza skórę, przygotowując ją do dalszej pielęgnacji. Działa złuszczająco, stymulując odnowę komórkową. Skóra jest oczyszczona, ale bez efektu przesuszenia (mimo obecnych w składzie kwasów). 

Właściwości Lierac Sebologie

Skład INCI: Aqua, Alcohol, Lactic Acid, Propanediol, Sodium Citrate, Glycolic Acid, Zinc Gluconate, Glycerin, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Salicylic Acid, Parfum.

Składniki aktywne:

1. Roztwór nanieść na bawełniany wacik.
2. Przetrzeć skórę twarzy, nie spłukiwać. Omijać okolicę oczu i ust.
3. Po zastosowaniu może być odczuwalne nieznaczne mrowienie, swędzenie lub lekkie pieczenie. To normalny efekt. W takim przypadku stosować można rzadziej. 
4. Nie aplikować na podrażnioną, wysuszoną skórę, aby nie pogorszyć jej stanu.
5. W ciągu dnia zaleca się stosowanie preparatów chroniących przed słońcem. 

Produkty marki Lierac nie mają na swoich opakowaniach naniesionej daty ważności. Niejednego konsumenta wprowadziło to w stan konsternacji. Jednak możemy samodzielnie sprawdzić, do kiedy kosmetyk jest ważny korzystając z kalkulatora Lierac. Wystarczy wpisać kod produktu, który znajdziecie na opakowaniu i voila!

Moja recenzja:

Jeśli kiedykolwiek rozważaliście domową terapię kwasami, oto idealny produkt, od którego warto ją rozpocząć. Istnieje bardzo mała szansa, że zrobicie sobie nim krzywdę w jakikolwiek sposób, nie pogorszycie stanu swojej cery i możecie w bardzo prosty sposób jej pomóc. Zwłaszcza jeśli na co dzień borykacie się z trądzikiem, rozszerzonymi porami, widocznymi wypryskami czy nierównym kolorytem i bliznami. 

Domową kurację roztworem keratolitycznym postanowiłam rozpocząć półtora miesiąca przed ślubem, czyli mniej więcej w kwietniu. Cóż, mojej cerze niekiedy daleko jest do ideału, a takie czynniki jak stres, przepracowanie czy przemęczenie tylko pogarszają jej stan. A tak się złożyło, że kwiecień, maj i czerwiec były bardzo pracowite i chcąc wyglądać chociaż w miarę przyzwoicie na własnym ślubie, trzeba było wdrożyć jakąś zdecydowaną kurację. Odpieczętowałam więc butelkę z roztworem i zaczęłam codzienną rutynę oczyszczającą wspomaganą koncentratem dwufazowym na niedoskonałości (również Lierac, recenzja tutaj). Produkt ma lekko kwaskowaty zapach, który szybko jednak zanika. Po zastosowaniu skóra wydaje się delikatnie lepka, jednak w niczym to nie przeszkadza. W trakcie przecierania skóry może być odczuwalne delikatne pieczenie w okolicach podrażnionych miejsc, czy występowania wyprysków. Nie jest to jednak nic niepokojącego, a efekt ten szybko mija. Butelka jest szczelna, śmiało przetrwa każdą podróż w kosmetyczce. Pod korkiem kryje się zakraplacz, jak w produktach z olejkami eterycznymi. Dzięki takiemu rozwiązaniu produkt łatwo się dozuje i nie ma obaw, że wylejemy go zbyt dużo. 

Pierwsze wrażenia? Jak najbardziej na plus. Przede wszystkim mniejsza ilość nowych wyprysków, zmniejszone błyszczenie i mniej widoczne pory. Już po tygodniu stosowania wygląd cery zdecydowanie się poprawił, koloryt nieznacznie wyrównał i wygładził. Złuszczane na bieżąco fragmenty naskórka sprawiły, że skóra była bardzo gładka, elastyczna i świeża, a do tego świetnie chłonęła wszelakie maseczki i serum nawilżające. Praktycznie niepotrzebne stało się stosowanie peelingów. Co ciekawe, mimo sporej ilości kwasów w składzie, produkt nigdy mnie nie podrażnił i mogłam stosować go codziennie (możliwe, że moja skóra twarzy jest już tak zahartowana, że niewiele ją wzrusza). Jest też bardzo wydajny - stosuję go już czwarty miesiąc, a wciąż została mi połowa produktu. 

Do tej pory ciężko mi znaleźć jakiekolwiek wady tego roztworu. Dla niektórych cena może wydać się wygórowana, jednak w tym wypadku zdecydowanie warto w niego zainwestować, zwłaszcza jeśli liczycie na szybkie i spektakularne efekty i zarazem szukacie bezpiecznego kosmetyku z kwasami. 

Witajcie!

Nie sądziłam, że tak ciężko będzie mi się zebrać po krótkiej przerwie od blogowania i na nowo zacząć pisać. Ale przyznam, że potrzebowałam trochę odpoczynku po intensywnych tygodniach i tryb ,,offline" zadziałał tylko na mą korzyść. Chociaż sporo jeszcze przede mną pracy, z miła chęcią wracam do robienia zdjęć i przygotowywania postów kosmetycznych.
Dziś proponuję zestaw bardzo luźny, wygodny i przewiewny - sprawdził się idealnie na fali ostatnich upałów, mimo że sporo zakrywał. Na słowa uznania zasługuje szczególnie brązowa spódnica midi, którą udało mi się upolować na tegorocznych wyprzedażach. Na ten model miałam chrapkę już od dłuższego czasu i bardzo ucieszył mnie fakt, gdy jego cena została sporo zmniejszona. Materiał jest bardzo przewiewny, pięknie się układa, a sam fason jest niezwykle uniwersalny i jest świetną bazą do tworzenia różnych stylizacji. I świetnie wpisuje się w styl vintage! Prosta, biała koszula i brązowe klapki tworzą bardzo prostą, klasyczną i lekką stylizację, w sam raz na lato. I do tego eleganckie kolczyki na deser :) 

Zdjęcia: Asio

Koszula | Shirt: Lidl / Spódnica | Skirt: Reserved / Klapki | Flats: Born2Be / Kolczyki | Earrings: Sajbazar