Bieszczady: miejsca, które warto zobaczyć, część II
10/02/2018
Witajcie!
6. Szlak Architektury Drewnianej
Przypominajka:
Będąc w Bieszczadach warto zaplanować sobie zwiedzanie jakże charakterystycznych i ważnych kulturowo dla tego regionu drewnianych cerkwi, które są również wpisane na Szlak architektury drewnianej na terenie województwa podkarpackiego. Szlak ten to 9 tras o łącznej długości 1202 km, a znajduje się nam nim aż 127 obiektów. Obejrzeć można m.in. kościoły, cerkwie, skanseny, zespół zabudowy małomiasteczkowej, dworki i pałace. Wszystkie trasy wraz z należącymi do nich obiektami znajdziecie tutaj. Przed rozpoczęciem zwiedzania warto zaznaczyć wcześniej na mapie najciekawsze budynki, które leżą na naszej trasie wycieczki samochodowej - naprawdę rozrzucone są na sporym terenie. Kilka udało nam się nawet zobaczyć w środku. Najwięcej frajdy sprawiło nam zwiedzanie skansenu w Sanoku, o którym jeszcze będę pisać (patrz punkt 10).
7. Bieszczadzka Kolejka Leśna
Każdy, kto wybiera się w Bieszczady w okolice Cisnej, prawdopodobnie usłyszy o tej słynnej kolejce. Aby przekonać się co jest w niej wyjątkowego, wystarczy wybrać się do Majdan, gdzie znajduje się główna stacja bieszczadzkiej kolejki wąskotorowej i wybrać się na przejażdżkę. Wiele osób kupujących bilety jest zaskoczonych klimatem zabytkowego budynku, wyglądem samej ,,ciuchci" i przejazdem przez las, który wygląda jakby znajdował się na końcu świata. Są dwie opcje trasy: przez Przysłup (2h) lub Balnicę (2:50h), a odjazdy ze stacji głównej odbywają się dwa razy dziennie (poza sezonem wysokim). W lipcu i sierpniu tych godzin jest zdecydowanie więcej, a we wrześniu kolejka kursuje tylko w weekendy! Można również wcześniej zadzwonić w celu uzyskania większej ilości informacji np. czy nie odbywa się w ten dzień przejazd na zamówienie, do którego możemy się dołączyć ;)
8. Spacer po niższych partiach gór
Gdy pogoda dopisuje średnio, tzn. nie pada, temperatura też odpowiada, ale wiatr wieje zbyt silnie, aby powspinać się na odsłonięte szczyty, gdzie prędzej dorobimy się zapalenia ucha i przeziębienia, niż pięknych wspomnień, zostaje jeszcze jedna opcja - spacer po niższych partiach gór. Idąc przez zalesione szlaki nie odczuwamy tak bardzo wiatru, a wędrówka robi się od razu przyjemniejsza. My wybraliśmy się z Wołosatego aż do granicy z Ukrainą - na Przełęcz Bukowską. Podejście przez las jest bardzo łagodne, trwa około 2 godziny i idąc dalej, można dotrzeć na Rozsypaniec, Halicz, Krzemień, a nawet Tarnicę. W takim wypadku jest to trasa na cały dzień i to przy dobrej pogodzie.
9. Lokalny browar ,,Ursa Maior"
Centrum Ursa Maior - założone dość niedawno, bo w 2013 roku w Uhercach Mineralnych, między Leskiem a Ustrzykami Dolnymi, mieści Bieszczadzką Wytwórnię Piwa - lokalny, mały browar, wytwórnię octu, sklep z produktami regionalnymi oraz galerię sztuki z pracami lokalnych artystów. Tyle fajnych atrakcji w jednym miejscu! Centrum spodoba się nie tylko panom, którzy bardzo chętnie zwiedzają część, w której mieści się browar ;) Nazwa Ursa Maior to po łacinie ,,Wielka Niedźwiedzica", a pierwsze wątki łączące niedźwiedzie z piwowarstwem pojawiły się już w fińskich legendach. Dzisiaj mówi się, że ,,w Bieszczadach niedźwiedzie piwo warzą", gdy nad lasem unosi się punktowo mgła. Niedźwiedzie to także gospodarze bieszczadzkich lasów, a konstelacja Wielkiej Niedźwiedzicy jest dobrze widoczna na czystym, nocnym niebie (oraz na suficie w głównej sali galerii Centrum). To w tej chwili jedyny browar regionalny w Bieszczadach. Wszystkie piwa tej wytwórni to produkty górnej fermentacji, są niepasteryzowane i niefiltrowane, naturalnie nasycone CO2. Od tego roku ruszyła także produkcja octu, która jest pierwszą tego typu inicjatywą w Polsce. Octy pochodzą z różnych rodzajów piw Ursa Maior oraz z wina z jabłek, wina winogronowego, a nawet miodu. Firma rozprowadza swoje produkty do wybranych sklepów, restauracji i pubów w całej Polsce, ale najwięcej ich znajdziecie tu, w Bieszczadach. Umożliwia także ich degustację i zakup na miejscu w browarze. Piwne etykiety o nietypowym kształcie i szacie graficznej tworzone są przez lokalnych artystów i podkreślają charakter minibrowaru. Prócz wspierania lokalnych biznesów i ekologii, browar bierze udział w akacjach charytatywnych na rzecz Stowarzyszenia Koliber czy Centrum Rehabilitacji Zwierząt.
Możliwe jest także zwiedzanie browaru w określonych godzinach - warto wcześniej zadzwonić i zapytać o aktualnie powstające grupy, do których możemy się dołączyć albo zorganizować własne, kameralne zwiedzanie w zamkniętym gronie. Koszty w zależności od opcji grupy, to ok. 25 zł/os. Zwiedzanie trwa do godziny, w trakcie której będziecie mieli okazję wysłuchać historii piwowarstwa, zobaczyć jak się warzy piwo i jak wygląda mała ,,linia produkcyjna" w takim miejscu. Gwarantuję, że nie będziecie się nudzić ani przez chwilę!
Centrum Ursa Maior - założone dość niedawno, bo w 2013 roku w Uhercach Mineralnych, między Leskiem a Ustrzykami Dolnymi, mieści Bieszczadzką Wytwórnię Piwa - lokalny, mały browar, wytwórnię octu, sklep z produktami regionalnymi oraz galerię sztuki z pracami lokalnych artystów. Tyle fajnych atrakcji w jednym miejscu! Centrum spodoba się nie tylko panom, którzy bardzo chętnie zwiedzają część, w której mieści się browar ;) Nazwa Ursa Maior to po łacinie ,,Wielka Niedźwiedzica", a pierwsze wątki łączące niedźwiedzie z piwowarstwem pojawiły się już w fińskich legendach. Dzisiaj mówi się, że ,,w Bieszczadach niedźwiedzie piwo warzą", gdy nad lasem unosi się punktowo mgła. Niedźwiedzie to także gospodarze bieszczadzkich lasów, a konstelacja Wielkiej Niedźwiedzicy jest dobrze widoczna na czystym, nocnym niebie (oraz na suficie w głównej sali galerii Centrum). To w tej chwili jedyny browar regionalny w Bieszczadach. Wszystkie piwa tej wytwórni to produkty górnej fermentacji, są niepasteryzowane i niefiltrowane, naturalnie nasycone CO2. Od tego roku ruszyła także produkcja octu, która jest pierwszą tego typu inicjatywą w Polsce. Octy pochodzą z różnych rodzajów piw Ursa Maior oraz z wina z jabłek, wina winogronowego, a nawet miodu. Firma rozprowadza swoje produkty do wybranych sklepów, restauracji i pubów w całej Polsce, ale najwięcej ich znajdziecie tu, w Bieszczadach. Umożliwia także ich degustację i zakup na miejscu w browarze. Piwne etykiety o nietypowym kształcie i szacie graficznej tworzone są przez lokalnych artystów i podkreślają charakter minibrowaru. Prócz wspierania lokalnych biznesów i ekologii, browar bierze udział w akacjach charytatywnych na rzecz Stowarzyszenia Koliber czy Centrum Rehabilitacji Zwierząt.
Możliwe jest także zwiedzanie browaru w określonych godzinach - warto wcześniej zadzwonić i zapytać o aktualnie powstające grupy, do których możemy się dołączyć albo zorganizować własne, kameralne zwiedzanie w zamkniętym gronie. Koszty w zależności od opcji grupy, to ok. 25 zł/os. Zwiedzanie trwa do godziny, w trakcie której będziecie mieli okazję wysłuchać historii piwowarstwa, zobaczyć jak się warzy piwo i jak wygląda mała ,,linia produkcyjna" w takim miejscu. Gwarantuję, że nie będziecie się nudzić ani przez chwilę!
10. Sanok
Najlepsze na koniec! Piękne miasto, do którego już tyle razy byłam zapraszana przez Justynę, byłą współautorkę tego bloga ;) W końcu dotarłam i muszę przyznać, że pomimo beznadziejnej, ulewnej aury, miałam okazję zachwycić się historycznymi walorami tego miejsca.
- Muzeum historyczne - mieści się na wzgórzu, w Zamku Królewskim przy ul. Zamkowej 2. Muzeum posiada liczne zbiory z zakresu sztuki dawnej, jak i współczesnej. Sztuka cerkiewna, czyli najpiękniejsza kolekcja ikon oraz przedmiotów liturgicznych, sakralna - eksponaty pochodzące z dawnych kościołów i kapliczek diecezji przemyskiej, a z drugiej strony Galeria Zdzisława Beksińskiego i Mariana Krucza, autorów obok których nie da się przejść obojętnie. W najniższych kondygnacjach znajduje się także zbrojownia i schron obserwacyjny oraz ,,historie w ziemi zapisane", czyli kameralna, ale niezwykle ciekawa wystawa zabytków archeologicznych (najstarsze zbiory pochodzą od epoko kamienia). Można spędzić w tym muzeum naprawdę wiele godzin i ciągle odkrywać coś nowego. Możliwe jest zwiedzanie samodzielne, a także z przewodnikiem, który w ciekawy sposób opowie o zebranych tu zbiorach.
I teraz - miejsce, które ,,chodziło" za mną wiele lat. Nie potrafię wytłumaczyć, co takiego ujmuje mnie w jego pracach, a szczególnie upodobałam sobie fantastyczne wizje w jego obrazach. Dzieła pełne symboli, tajemniczych treści i katastroficznej, pełnej grozy atmosfery - obok takiej sztuki nie da się przejść obojętnie.
Galeria Beksińskiego mieści się na wyższych piętrach Zamku Królewskiego i zawiera zbiory, które Beksiński zapisał w testamencie dla muzeum, które po śmierci artysty posiada największą kolekcję jego dzieł, obejmującą kilka tysięcy obrazów reliefów, rzeźb, rysunków, grafik i fotografii. Znajduje się tu także odtworzona pracownia, wraz z jej wszystkimi elementami i urządzeniami. Galerię zwiedza się na tym samym bilecie. Wyjdziecie stąd zamyśleni, zapewne pełni sprzecznych uczuć - i o to chodzi! Sztuka ta nie jest łatwa i przyjemna, ma poruszać i skłaniać do myślenia.
- Muzeum Budownictwa Ludowego - pierwsze i największe muzeum etnograficzne w Polsce, założone po drugiej wojnie światowej, zajmuje powierzchnię 38 ha i jest otwarte cały rok. Muzeum znajduj się pod chmurką, więc trzeba być przygotowanym na każdą pogodę, tym bardziej, że zwiedzanie trwa min. 1,5 godziny. Prezentacja dorobku kultury materialnej poszczególnych grup etnograficznych, tj. Pogórzan, Dolinian, Łemków i Bojków eksponowana jest w oddzielnych sektorach, każda stosowanie do fizjografii terenu jaki kiedyś zamieszkiwała. Chcielibyście przenieść się w czasie do XIX wieku? Poczuć się jak na planie filmu historycznego? No to zachęcam Was do odwiedzenia tego skansenu! Możliwe jest samodzielne spacerowanie i podziwianie zgromadzonych tu zbiorów i budynków albo wspólna podróż z przewodnikiem, który także ma klucz do wielu specjalnych domków i może udostępnić nam odwiedzenie miejsc niedostępnych przy zwiedzaniu samodzielnym. Podróż w czasie rozpoczynamy od Galicyjskiego Rynku, niezwykle wiernie odtworzonej rekonstrukcji typowego małego podkarpackiego miasteczka z II połowy XIX w. i początków XX w. Województwo podkarpackie jest także najstarszym ośrodkiem górnictwa naftowego na świecie, rafinerie i kopalnie ropy naftowej istniały tu już przed rokiem 1884, więc z czasem udało się także odtworzyć sektor naftowy w tym muzeum. Polecam bezwzględnie wszystkim odwiedzenie tego miejsca, żeby na te kilka (dłuższych) chwil zapomnieć o współczesnym świecie i przenieść się kilka wieków wstecz ;) Ja wyszłam stamtąd kompletnie zauroczona! Zrobiłam tam tyle zdjęć, że aż ciężko było mi wybrać te najlepsze i najciekawsze do tego posta.
Czujecie jeszcze niedosyt Bieszczad? To dobrze, gdyż w kolejnym planowanym poście uraczę Was prawdziwymi, górskimi potrawami :) Czym byłoby zwiedzanie regionu bez spróbowania regionalnych przysmaków? O smacznych i niezwykłych miejscach przeczytacie już niedługo!
2 komentarzy
Pięknie tam :)
OdpowiedzUsuńcudowne miejsce <3 z chęcią bym coś pozwiedzała :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog parentingowy
Dziękuję za każdy komentarz :) Staram się odpowiadać na wszystkie wiadomości. Jeśli chcesz to obserwuj ;)